środa, 22 kwietnia 2015

Kuroko no Basuke ~other story~ Rozdział 14 "Odkryty talent"

-Ty to mówisz na serio? Chcesz dołączyć do drużyny- chłopak stał przede mną z bardzo zdziwioną miną. W sumie nie dziwię mu się. To jest szok nawet dla mnie. Przecież co ja tam będę robić? Siedzieć na ławce i obserwować jak grają? To bezsensu.
-Nie do drużyny, tylko do klubu- wyjaśniłam. Z jego miny wyraźnie malowało się niezrozumienie. Atmosfera jakby zgęstniała. Była cisza. No nie, trzeba się odezwać- No... Momoi, spytała mnie, czy nie dołączę....
-Momoi?- chyba go to zaintrygowało. Kiwnęłam głową. Akashi poszedł i usiadł na kanapie. Łokcie miał oparte na kolanach. Ręce splecione ze sobą, a na nich podparta broda. Myślał. Wpatrywałam się w niego przez dłuższą chwile, a on nagle wstał i szedł w kierunku schodów prowadzących na piętro. Gdy jedna z jego stóp była na pierwszym schodku rzucił do mnie.
-Wiesz o której są treningi, więc się nie spóźnij.- i zaczął wchodzić dalej.
Chociaż ta informacja brzmiała trochę jak rozkaz to bardzo się z tego ucieszyłam. Zaakceptował mnie.

*******

-ZBIÓRKA!!- po krzyku trenera cały klub zebrał się. - Dwie sprawy organizacyjne. Zbliżają się mistrzostwa, więc bierzcie się w garść i zacznijcie więcej trenować. Chyba nie muszę przypominać jaka jest dewiza drużyny Teiko, więc musimy pokazać się jak z najlepszej strony. Ode mnie to wszystko. Akashi?- powiedział do czerwonowłosego. On kiwnął lekko głową, a trener odstąpił mu miejsca po środku innych.
-Mamy nową członkinie klubu- Zaczął.-Kushina?- spojrzał na mnie. Chciał, żebym do niego podeszła i tak zrobiłam- Hanasami Kushina. Mam nadzieje, że miło ja w wśród nas przywitacie i nie spożycie jej wielu problemów. Będzie pomagać Momoi.- Skończył, jednak ja ciągle miałam w głowie jego słowa. Zamyśliłam się- Kushina? Ne przywitasz się?
-Co? A! Miło was poznać!- ukłoniłam się lekko dość dużej grupie
-Dobra to wszystko. Pierwszaki niech posprzątają piłki i poukładają na miejsce. To koniec na dziś.
-Hee~ Więc już oficjalnie jesteś już jedną z nas, Hanasami- właśnie zamykałam schowek, kiedy te spocone coś zarzuciło swoją łapę przez moje ramię
-Tak Aomine, ale te rękę ze mnie, co?- jeszcze użeranie się z nim
-Ooo.... Aomine-chin i Hana-chin ze sobą flirtują- podszedł do nas fioletowy wielkolud
-Jakie flirtowanie?!- powiedziała
-Wiecie może jeszcze nie wiecie, ale zaloty w miejscu jednak publicznym są dość niesmaczne- jeszcze tu Midorimy brakowało.
-Dai-chan wracamy raze.... O kogo tu widzę. Kushina nie wiedziałam, że łączy coś Ciebie i Dai-chana- przybiegła oczywiście Momoi
-NIC MNIE Z NIM NIE ŁĄCZY- w końcu się wyrwałam od tej grupki i niestety na kogoś wpadłam- Przepraszam
-Akurat Cie szukałem, Kushina- spojrzałam w górę. Ujrzałam jego wzrok- Wracamy?
-Eee... Aka-chin myślałem, ze Hana-chin przejdzie się z nami na lody- trącił się Atsushi
-Właśnie Akashi trzeba uczcić jej przyjęcie- dopowiedziała różowa radosnym głosem. Chłopak spojrzał na mnie.
-Chcesz iść z nimi?- zapytał cicho
-A pójdziesz ze mną?- odparłam szeptem. Nie, że się bałam, tylko jeszcze nie znam ich na tyle dobrze.
-Co to idziemy?- Daiki zarzucił swoją torbę przez ramie
-Właśnie robię się głodny~- czy on kiedyś nie przestaje myśleć o jedzeniu?
-Idziemy- powiedziałam. Po zamknięciu sali udaliśmy się do pobliskiego sklepu spożywczego i każdy kupił sobie po lodzie na patyku.
-Za Kushinę!- krzyknęła Momoi podnosząc swojego loda w górę.
-Za Kushinę!- krzyknęła już mniej entuzjastycznie reszta. Zanim się obejrzeliśmy już było po smakołykach. Potem pogadaliśmy trochę, a potem wszyscy kierowaliśmy się ku swoim domom.

"Od tamtej chwili minął kolejny tydzień. A wraz z nim mecze eliminacyjne. Oczywiście wcześniejsze słowa trenera się spełniły. Treningi były coraz cięższe oraz intensywniejsze. W sumie nie dziwiłam się, że tak się dzieje. W końcu to już nie są spotkania towarzyskie, tylko bardziej profesjonalne. Z czasem nawet ja się przydawałam w klubie, ale przede wszystkim obserwowałam wszystkich. Poznałam wszystkie zasady, wyjątki, pozycje i jak dotąd nieznane mi nazwy. Zainteresowało mnie to. Im bardziej się przyglądałam jak grają, zobaczyłam, że każdy z nich ma inny, własny schemat. Jakby wyrażał tak swoją osobowość poprzez grę. Zwłaszcza pierwszy skład. Szybko się rozwijają. Nie wiem ile to jeszcze potrwa, ale w takim tempie mogą być nie do pokonania....."

Rozległo się pukanie. Odłożyłam pióro obok pamiętnika. Nadrabiałam spisywanie bieżących wydarzeń.
-Proszę- krzyknęłam chociaż wiedziałam, w końcu tylko we dwójkę tu mieszkamy. Jak na razie.
-Kushina? Gotowa?- spytał. Zamknęłam zeszyt. Sięgnęłam ręką po leżącą na ziemi torbę i wyszłam z pokoju. Dziś jest nasz pierwszy mecz eliminacyjny. Ja też idę z drużyną. Z jednej strony bardzo się ekscytuję lecz z drugiej mam lekkiego stresa. Jedynie po co? Przecież ja nie gram!

*******

-I jak Kushina cieszysz się, że z nami idziesz?- dosiadła się do mnie Momoi. Akurat jak podziwiałam grę chłopaków. Szczególnie tajemniczego zawodnika, o którym wszyscy mówią. Ale nikt go nie widział, znaczy jak gra. Słyszałam tylko pogłoski o nim. Trenuje samotnie po treningach, ale jak ktoś wchodzi na hale nikogo nie ma. Ciekawe- Kushina?
-A! Momoi? Coś się stało?- spytałam
-Pytałam, czy się cieszysz z dzisiejszego meczu?
-Tak, tylko trochę się boje o wynik.
-Nie masz się czym denerwować. Znasz dewizę klubu Teiko?- kiwnęłam przecząco głową- "100 zwycięstw na 100 meczów" czyli zero przegranej. Poza tym mamy świetną drużynę.
-Właśnie Momoi, znasz plotkę o niewidzialnym zawodniku?
-Nie widzialnym zawodniku? Masz na myśli Tetsu-kun'a?
-Kogo?- dobra jestem tu nowa, ale mniej więcej ogarniam tu osoby.
-Czyli o niego. Kuroko Tetsuya. Pierwszoklasista. Gra w trzecim składzie ja na razie.
-Który to?- Zaczęła się rozglądać na około sali
-O tam!- pokazała palcem. Mój wzrok podążył za jej dłonią. Niczego nie widziałam- O idzie tu. Tetsu-kun!-Gdzie? Wystarczyło tylko jedno mrugnięcie, a przede mną stał mniej więcej mojego wzrostu chłopak. Miał błękitne włosy i oczy. Nie był zbyt wysportowany. Powiedziałabym nawet przeciętny. To chyba żart. ON jest tym tajemniczym zawodnikiem. Chociaż coś mi w nim nie pasowało.
-Witam. Wołałaś mnie, Momoi-san? - powiedział
-Chciałam Ci kogoś przedstawić- Wstała i wskazała na mnie- To Hanasami Kushina. Jest w naszym wieku.
-Witam. Jestem Kuroko Tetsuya. Miło mi Cię poznać- powiedział to tak oficjalnie przy okazji się ukłonił.
-Hanasami Kushina. Cała przyjemność po mojej stronie- powtórzyłam jego gest. Dawno nie mówiłam tak grzecznie do rówieśnika.
-Kuroko przestań gadać z dziewczynami i wracaj do gry!- krzyknął jeden z jego kolegów. Oczywiście musiał wrócić. Nawet uprzejmie przeprosił, że idzie. Widać, że dobrze wychowany. Intryguje mnie. Może jeszcze pokaże co potrafi.

******

Rozległ się gwizdek sędziego oznajmujący koniec trzeciej kwarty. Jak na razie remis 80-80.
-Dobra. Teraz z godnie z planem wejdzie pierwszy skład. Ci co grali dobrze się spisaliście. Resztę zostawcie nam.- powiedział kapitan. Muszę przyznać, że nadaje się do tej roli. Główna formacja szykowała się do ostatecznej walki. Wśród nich oczywiście regularny Akashi, Midorima, Aomine, Murasakibara i Haizaki. Tego ostatniego jeszcze na treningu nie widziałam. O nim nic nie wiem. Wyszli na boisko. Wszystko działo się bardzo szybko. Oni byli jak błyskawice. Kosz za koszem. Nawet nie zwracałam uwagi na punkty. Dopełniali się, no może z małym minusem. Ten Haizaki był agresywny. W połowie gry trener zamienił go na Kuroko. Teraz się okaże co umie. Przez chwilę w niego wątpiłam, bo chyba ze denerwowania potknął się, ale potem doznałam olśnienia. Ich rozegranie. Brakowało mi słów, no może poza jednym "Niesamowici" Teraz już wiem dlaczego są pierwszym składzie. Kuroko tu lepiej pasuje niż Haizaki. Wiem jaki jest jego talent
-Świetni, prawda?- usłyszałam męski głos obok mnie. Siedział tam wyższy ode mnie i na pewno starszy chłopak. Czarne włosy i szare skupione oczy. - To są geniusze. Cudami tego pokolenia
-Cudami...?- szepnęłam
-To dopiero początek. Rosną w siłę. Każdy. Nie długo nikt ich nie pokona.
-Nijimura, chodź tu- chłopak od tak wstał i poszedł. Spojrzałam znowu na mecz. On ma racje. Rzut Midorimy.
-Oni....- Blok Murasakibary.-....wszyscy...- Podanie Kuroko do Aomine.-.....są...- Przejęcie piłki przez Akashi'ego. Rzut.-.... Pokoleniem Cudów.- Piłka w koszu. Dźwięk kończący spotkanie.
-Koniec meczu. 135-82 wygrywa drużyna Teiko i przechodzi dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz