środa, 22 kwietnia 2015

Dwie strony życia (3)

Z ulgą upadłem na łóżko. Zegar stojący na szafce koło łóżka pokazywał godzinę 23:06. Zerknąłem na telefon leżący na materacu obok mnie. Zrezygnowany nawet nie podniosłem go. Dokładnie wiedziałem co zobaczę. Brak wiadomości. No cóż, będę go przepraszał do skutku. Z tą myślą zasnąłem.

~+~

Zaczyna się. Znowu. Nowe polowanie, dla przypadkowej ofiary to nowość, dla nas to rutyna. Kolejne, które jesteśmy zmuszeni oglądać. Jest jak w kinie, tylko jest jeden mały problem, my nie przybywamy na ten seans z przyjemności, a z przymusu i łaknienia zemsty. Obserwujemy jak coś ich zabija.
Ciemna postać podnosi się, i znika za drzwiami sypialni, słychać tylko stukot bosych stóp o drewnianą podłogę. Po chwili wraca. W ręku trzyma średniej wielkości nóż, ostro zakończony, z czarnym trzonkiem. Jego twarz szpeci szeroki uśmiech, jednak nie miły dla oka, przerażający.
Widziałem go kiedyś przypadkiem w ciemnej, brudnej uliczce. Od tamtej pory oglądam go przy każdym następnym polowaniu. Nie tylko ja… oni także.
Okno otwiera się powoli z cichym jękiem, a ciemna postać przerzuca najpierw jedną, potem drugą nogę i przeskakuje, lądując zgrabnie cicho na ziemi jak kot. Idziemy za nią, karmiąc się ciemną, lepką energią wijącą się dookoła niego. Podchodzimy bliżej, ale nie możemy zrobić nic innego oprócz muśnięcia co jakiś czas jego ramion, policzka, dłoni.
Czy dziś będzie inaczej? Jednak na pewno nie będzie.


~+~

Coś dotyka mojego policzka. Macham ręką i przekręcam się na bok. Słyszę prychnięcie i coś wskakuje na mnie. Otwieram oczy i zdziwiony patrzę co dostało się do mojego pokoju. Patrzy na mnie para zielonych oczu. Mrugam kilka razy by połączyć wątki i podnoszę się gwałtownie.
-Micky? Co ty tu robisz?
-Pomyślałem, że może dzisiaj znajdziesz dla mnie czas – nadyma policzki i patrzy na mnie spode łba – Widzę jednak, że wolisz spać i niepotrzebnie przychodziłem. Nie przeszkadzaj sobie.
Mruczy i zaczyna schodzić z łóżka. Łapię go za nadgarstek i zatrzymuję.
-Myślałem, że jesteś zły za wczoraj i po prostu nie spodziewałem się tego że tu przyjdziesz. Czyli nie jesteś zły? – pytam uśmiechając się szeroko. Naprawdę ulżyło mi, że nie jest na mnie obrażony…
-Nie powiedziałem, że nie jestem zły. Prawda jest taka, że jestem, i to bardzo, ale daję ci szansę mnie przeprosić i mi to wynagrodzić.
Po tych słowach uśmiecha się wrednie. No tak, mogłem się domyślić, że nie pójdzie tak łatwo. Wstaję z łóżka, przeciągam się i patrzę na chłopaka. Ten rozwalił się na moim łóżku i obserwuje mnie. Kieruję się do łazienki. W progu pokoju pytam jeszcze:
-A co chcesz robić księżniczko?
Zaraz potem ze śmiechem zamykam drzwi, w które uderza poduszka.

Gdy po chwili wracam do pokoju zastaję obie moje poduszki wraz z kołdrą tarasujące drzwi. Unoszę brew i kieruję wzrok na konstruktora tej jakże wytrzymałej budowli. Chłopak jak gdyby nigdy nic siedzi na łóżku z jakąś książką. Nawet nie zaszczycił mnie spojrzeniem. Biorę pościel i rzucam z powrotem na posłanie. Oczywiście „przez przypadek” trafiając również w Michaela. Ten dopiero wtedy podnosi na mnie wzrok, odkłada książkę i łapie za poduszkę znowu celując, ale tym razem tak się śmieje, że na pewno by mnie trafił. Zabieram mu ją i odkładam na bok.
-To co będziemy dzisiaj robić? – pytam znowu. Chłopak zamyśla się po chwili kręcąc głową.
-Nie zaplanowałem nic na 100% i liczę tez na twoją kreatywność, ale przygotuj się na cały dzień w moim towarzystwie – uśmiecha się szeroko.
-To będzie dla mnie sama przyjemność… księżniczko – śmieję się słysząc jego prychnięcie, a chwilę potem czuję łokieć na swoich żebrach. Z trudnościami znowu się uspokajam – No dobrze. To gdzie najpierw?
Chłopak poważnieje i patrzy na mnie ze skupieniem.
-Najpierw muszę z tobą porozmawiać – mruczy. Uniosłem brew czekając aż powie coś więcej – Mogę tu zamieszkać?
**********************************

Postanowiłam nie kopiować znowu pytań z LA. Są w poście na Onecie, więc po co xD Tak, więc od teraz będą już same świeże posty ^^

<Wstawiam i tu obrazek na którym wzorowany był kropka w kropkę Shane xD Jak już pisałam ja go nie opisałam tak ładnie i szczegółowo, ale takie rzeczy nigdy mi nie wychodziły>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz