piątek, 7 sierpnia 2015

KnB ~other story~ Rozdział 19.5 "Szczęśliwe święta z dodatkiem smutku"

~*~
-Haa~! Tyle tu fajnych rzeczy, prawda Kushina?!
-Prawda, a do tego te promocje w sklepach....
-...i jedzenie na stoiskach!- roześmiałyśmy się obie. Tydzień przedświąteczny to najbardziej ruchliwe dni w mieście. Skuszone sklepowymi obniżkami wybrałyśmy się z Kiyo na małe...no dobra, większe zakupy. Mamy już 20 grudnia, więc najwyższa pora nabyć dla wszystkich prezenty gwiazdkowe i nie będą mnie tyle kosztować. W tym roku rodzina moja i Sei będą razem świętować, dlatego to dla mnie duża szansa na zaciśnięcie się wspólnych więzów. Bardzo się z tego cieszę, bo przez trzy lata pod rząd ten czas spędzałam sama. Wspólne święta...jak to brzmi. Właśnie, jeśli chodzi o wigilie to mam jeszcze jedno ważne święto. Zapomniałam o tym! Przecież dwa dni wcześniej są....
-Kiyo pójdziemy do innych sklepów, muszę kupić jeszcze jeden prezent
-Pewnie, a dla kogo kupujesz?- zarumieniłam się lekko
-...
-Nie kupiłaś mu już?
-To nie na święta.
~*~
-Dobra- patrzę ponownie na tę samą stronę- Jeszcze 2 łyżeczki cukru waniliowego i jajko- Wykorzystuje ostatnią wolną chwilę, by to upiec. To już jutro. Całą noc szukałam tego przepisu, więc musi być idealnie. Nie mogło być za słodkie, bo niezbyt przepada.
-Kushina?- W pierwszej chwili pomyślałam, że to moja mama, ale nie, ten głos był bardziej delikatny, jak kołysanka grana na fortepianie. Odwróciłam się powoli w kierunku drzwi lekko zdziwiona, przecież nie powinno być nikogo w domu. Ostatnio to bardzo trudne przebywać samemu w domu. Odzwyczaiłam się mieszkać z tyloma osobami, no Sei to wyjątek. Wracając do postaci w progu, poznałam te mowę.
-Akashi-san, co Pani tak wcześnie jest w domu?
-Wcześniej wróciłam- Podeszła bliżej mnie. Czasami zastanawiałam się, jak ona to robi, że wygląda tak pięknie i młodo. Ciekawe jak by wyglądała jej córka, gdyby ją miała, na pewno miała by po niej urodę.- Robisz ciasto Kushina?- Uśmiechnęła się do mnie, a ja przytaknęłam- Ucieszy się
-S-skąd Pani wie, że....
-chodzi o mojego syna?- Widać po kim Sei tak na prawdę odziedziczył logiczne myślenie.- To dość proste, poza tym są jutro jego urodziny. Pewnie sam o nich zapomniał, więc jestem uszczęśliwiona, iż o tym pamiętasz Kushina
-Jak mogłabym zapomnieć, w końcu on pamiętał o moich.
-Opowiadał mi- ŻE CO?! Mówił jej?! Dobra za gorąco mi na twarzy, rumieńcu znikaj mi z twarzy!- Kushina, pamiętaj o takich chwilach, każda z nich jest cenniejsza niż największe skarby świata, nawet te mało znaczące. Zachowaj je w sercu i pielęgnuj, a wyrosną z nich wspaniałe wspomnienia oraz jeszcze jednak ważna rzecz...
~*~
Dochodzi 16, za godzinę powinien przyjść. Sama siebie zdziwię, ale mam dość siedzenia samej w domu. Nawet Sei musi jeszcze załatwić rzeczy związane z klubem, jednak to ostatni taki dzień. Nie mam już nic do roboty, wszystko przygotowane, teraz czekam tylko na niego, bo będzie pierwszy. Postawiłam jeszcze tort na stole, który moim skromnym zdaniem wyszedł świetnie jak na pierwszy raz z takim złożonym przepisem. Przekładany tort miętowy z musem owocowym, przyozdobiony orzechami. Podziękuję potem Setsu za książkę, gdzie to znalazłam. Obok tego dzieła sztuki ustawiłam mój prezent. Usiadłam na krześle z rękoma skrzyżowanymi na stole, na nich była także moja głowa. Wpatrywałam się w to, co przygotowałam. Czy się ucieszy? Będzie zaskoczony? A może będzie zły? Zawahałam się na chwilę lecz potem przypomniałam sobie słowa jego matki. Na pewno się ucieszy. Przymknęłam powieki. Kto by pomyślał, że przy zrobieniu takiej małej rzeczy traci się tyle energii. Zastanawiałam się, jak by to było, gdyby ja i Sei...razem, ale jak...małżeństwo. Jego mama, byłaby wtedy też moją, wszyscy byśmy byli jedną dużą rodziną. Tak, te marzenia porwały mnie w krainę Morfeusza.
~*~
~Seijuurou~
Zostało mi tylko kilka podpisów pod papierami i mogę iść do domu. Trzeba w końcu pomóc w ostatnich przygotowaniach. Wziąłem kurtkę oraz czapkę,  wyszedłem ze szkolnego kantorka. Na dworze było zimno, ale bez śniegu, szkoda. W pociągu odczytałem wiadomość od mamy, że trochę się dziś spóźni, a także, że Kushina mi pomorze. Przed te kilka dnia zauważyłem, iż obie się do siebie zbliżyły. Więcej rozmawiają i spędzają radośnie czas. Im więcej czasu przebywają ze sobą, tym więcej widzę podobieństwa. Może nie z wyglądu, a z charakteru. Gdy wróciłem zauważyłem światła dochodzące z kuchni. Poszedłem bliżej w tamtym kierunku to, co zobaczyłem zaskoczyło mnie. Na stole stał apetycznie wyglądający tort, prezent, a obok głowa, a raczej rude włosy Kushiny zasłaniające twarz. Wtedy dopiero przypomniałem sobie o urodzinach, a ona o nich pamiętała. Uśmiechnąłem się na ten widok. Potem chyba mnie usłyszała, bo podniosła głowę i zaspanym, słodkim głosem powiedziała
-Wszystkiego Najlepszego Sei.
~*~
~Kushina~
-Wszystko było przepyszne
-Podziękuj swojej córce, gdyby mi nie pomogła nic bym nie zrobiła
-Akashi-san to była dla mnie czysta przyjemność mogąc Pani pomóc.
-Dobrze, może zacznijmy rozdawać prezenty.- mój tata zawsze wpadnie na dobry pomysł. Zgodnie z tym każdy z nas dostał od każdego prezent, aczkolwiek brak obecności ojca Akashiego była dość smutna. Jego żona tłumaczyła =, mówiąc, że prowadzenie dość dużego przedsiębiorstwa wiążę się w wyrzeczeniami. Trochę przykre. Wracając, najpierw podarowałam rzeczy obojgu moich rodziców, potem matkę Sei, a na końcu jego samego. To on do mnie podszedł i szarmancko włożył mi w dłoń upominek. Rozejrzał się, czy rodzice nas nie widzą, ucałował mnie w policzek
-Wesołych świąt Kushina
-Dziękuję Sei, wesołych świąt i jeszcze raz wszystkiego najlepszego z okazji urodzin
-Dziękuję Bardzo- Przez te zapatrywanie sobie w oczy nie zorientowaliśmy się, że zostaliśmy sami w pokoju. Rozejrzeliśmy się na boki, a Sei popatrzył górę z uśmieszkiem. Odruchowo zrobiłam to samo. Pod sufitem wisiała jedna, głupia, zielona cholera.
-Jemioła?
-Wiesz, co się robi wedle tradycji, gdy się stanie z kimś pod jemiołą, prawda Kushina?- Może pominę scenę o całowaniu...
~*~
Kiedy była w swoim pokoju po tym dość długim dniu marzyłam tylko o moim miękkim łóżku. Jednak odgłos pukania mi rozwiał moje plany. Zastanawiałam się, kto to może być o tak później porze.
-Proszę- Przez moment myślałam, ze to Sei, ale pomyliłam się o jedno pokolenie w tył.
-Dobry wieczór Kushina.
-Akashi-san, coś się stało?- Czemu była ubrana jakby gdzieś wychodziła, ja byłam w mojej ulubionej piżamie w króliczki.
-Chciałam tylko z Tobą porozmawiać. Mogę?- Kiwnęłam jej potakująco głową. Usiadła obok mnie na małej ławeczce przed toaletką.
-Chciałam Ci podziękować Kushina.
-Mnie? Za co?
-Za to jak opiekujesz się Seijuurou.- mówiła to takim spokojnym głosem
-Ja się wcale....
-Ależ ta, Kushina. To widać, że jesteście sobie bliscy i jak bardzo się wspieracie. Jak Ty go wspierasz. Niestety mnie oraz mojego męża nie ma zawsze obok, więc radzi mnie fakt, iż to właśnie Ty przy nim jesteś. Jestem z tego powody niezwykle szczęśliwa, że wybrał Ciebie. Może jeszcze tego nie dostrzegasz, ale odkąd ze sobą mieszkacie stał ię bardziej radosny, a to dzięki Tobie
-Ale ja nic nie zrobiłam...
-Po prostu jesteś. To się liczy. Oh, Kushina, ja Cię znam od małego i cieszę się, że rośniesz na piękną, mądrą i kochającą kobietę. Jesteś dla mnie jak córka, a w głębi serca chciałabym być dla Ciebie jak matka- Czy ona chce, żebym...-Ale mam też jedną prośbę
-Jaką?
-Bądź przy Seijuurou, niezależnie od sytuacji. On potrzebuje Ciebie.
-Jeśli....-odwagi Kushi!- jeśli będzie tego chciał, to go nigdy nie zostawię.
-To dobrze. Przynajmniej mogę być spokojna, że zostawię go w Twych rękach. Właściwie mam jeszcze jedną sprawę.
-Co takiego?- Sięgnęła do kieszeni płaszcza, wyjmując coś z niego. Było to małe, eleganckie, bordowe pudełko. Wzięła moją dłoń i na płasko położyła przedmiot.
- Otwórz- Rozchyliłam wieko, a oczom ukazał mi się owalne broszka. Była cała ze złota, wzór wydawał się skomplikowany, a jednak bardzo symetryczny. Posiadała małe diamenciki umiejscowione jak na róży kierunków oraz jeden wielki rubin po środku, ten kamień był przytrzymywany przez złote listki. Widać, że była to stara rzecz i niesamowicie droga. Od razu pokręciłam przecząco głową
-Akashi-san, ja....ja nie mogę jej przyjąć....
-Kushina, ta broszka jest w tej rodzinie od wieków, przykazywana z pokolenia na pokolenie. Dostałam ją od swojej świętej pamięci teściowej jak wchodziłam do tej rodziny. Powiedziała mi, bym kiedyś ją przykazała dalej, więc tak robię.
-Skąd Panie, wie, że ja....
-Kushina, obiecałaś mi, że będziesz trwać przy Seijuurou, prawda?- Kiwnęłam głową, a ona się uśmiechnęła- Właśnie dlatego Ci ją daje.- Spojrzałam ponownie na broszkę. Nie wiem, czy da mi szczęście, czy tylko zniewolenie.- Nie bój się. Ja miałam prawie tyle samo lat, co Ty, gdy ją dostałam. Nie mówię, że wiążę ze sobą olbrzymie brzemię, ale wierzę, iż dasz radę Kushina- Złapała lekko mój podbródek i uniosła ku górze. Spojrzałam jej w oczy, były takie radosne.- Pamiętaj, gdy nadejdzie pora przykaż ją następnemu pokoleniu. To twój obowiązek.
~*~
Jest środek nocy, a ja wciąż nie mogę zasnąć, po ten sprawie z broszką. Teraz leży na mojej szafce nocnej. Jutro ją głębiej schowam. Wyszłam z pokoju do kuchni po sok pomarańczowy, zawsze mi pomaga a bezsenność. Gdy miałam już wejść do salony usłyszałam przyciszone głosy. Stanęłam w połowie kroku na schodach. Te głosy należą do Sei i jego matki.
-Jeszcze raz przepraszam, że tak wcześnie wyjeżdżam Seijuurou.- jak to wyjeżdża?!
- Nie szkodzi, przynajmniej byłaś na kolacji, w porównaniu do innych.
-Nie win ojca, bardzo ciężko pracuje w firmie, byś mógł ją kiedyś przejąć.
- Rozumiem
-Mam coś dla Ciebie, Seijuurou- Usłyszałam dźwięk otwieranego pudełka, a potem coś na podobieństwo dzwonków
- Gwizdek?
-Przyda Ci się w roli kapitana.
-Dziękuje mamo.
-Nie ma za co synku- Na zegarze wybiła 3 nad ranem.- Muszę już iść.
-Uważaj na siebie, mamo- Przytuliła go do siebie.
-Ty też synku. Pamiętaj, że Cię kocham i nie tylko ja.
Gdy już wyszła chciało mi się płakać, ale będę silna. Sei wciąż stał przy drzwiach. Nie pamiętam w którym momencie do niego podeszłam i położyłam mu rękę na ramieniu.
-Wróci- powiedziałam
-Dziękuję Kushina, za wszystko.
~*~
Następnego dnia oboje z Sei nakrywaliśmy do stołu na obiad. Moi rodzice jeszcze nie wrócili ze sklepu, bo oczywiście musieli zapomnieć kilka składników. Kiedy brałam się za następne kompletowaniu sztućców, zadzwonił telefon Sei. Nic sobie z tego nie robiłam, więc odwróciłam się do niego plecami.
- Słucham?...Tak, przy telefonie....Jaką?....-była tam dłuższa chwila cieszy kiedy nagle usłyszałam trzask talerza o podłogę. Szybko się odwróciłam w jego stronę. Stał niby normalnie, ale w jego oczach widziałam co innego- Do widzenia
- Co się stało Sei?!- spojrzał na mnie
-Nic, Kushina, nic
- A stłuczony talerz to nic?!
-Wróciliśmy~! Ojej, co się tu stało?
-Przez przypadek upadł mi talerz. Przepraszam.
-No trudno. Poza tym to tylko talerz.- zerknęłam na chłopaka. Miał mały uśmiech na twarzy, ale czemu mi się wydawało, że to tylko maska, a pod nią skrywa się coś o wiele gorszego?
********************
Hiii~! Kushi's back~!!
Na wstępnie wybaczcie mi brak rozdziały, ale serio wi fi na moim obozie marny i przy okazji telefon nie lubi pisać długich notek ;______;
Ale jest, 19,5~! W końcu była jedna ze scen, które miałam już zaplanowane od początku istnienia myśli na to opowiadanie. Ktoś zgadnie o którą chodzi~?^^ Albo ktoś wpadnie na pomysł o co chodzi w tytułem? Wszystkie teorie możliwe xD
 Ogólne bardzo długo zajęło mi same wymyślenie tej notki, może być? Taaa....a wzięłam się za nią, gdy jest największy gorąc. Ile u Was jest stopni? U mnie 33, ale z pomocą wiatraka, nie wytrzymałabym ;___________;
Mam nadzieje, że się podoba~ Jakieś uwagi, życzenia, zażalenia na moje lenistwo, proszę w komentarzach~^^
  rozpływająca się jak nutella w mojej lodówce
      ~Kushi~
[EDIT] Jeśli ktoś chce wiedzieć dlaczego jeszcze nie mogłam nic napisać, niech piszę w komentarzu z chęcią opowiem, co się stało biednej Kushi, gdy walczyła z instruktorem xDD
[EDIT2] LBA no. 3~! {dodaje tutaj xD}
1. Od kiedy blogujesz?
   Od mniej więcej 2 lat~ (według wpisu prologu na starym blogu)
2. Kolekcjonujesz coś?
  Hm....Kiedyś zbierałam kapsle, ale teraz nic~
3. Skąd pomysł na prowadzenie bloga?
   Pytać Aleks xD
4. Jakiej piosenki najbardziej nie lubisz?
Exo- Two moons ;_______;
5. Na jakie strony internetowe wchodzisz codziennie?
  Było już takie pytanie~
6. Wymień dwa ulubione słodycze
    Czekolada z oreo i dorayaki z nadzieniem z anko <3
7. Masz swojego ulubionego bloga?
   Mam kilka~
8. Masz zwierzęta?
  Jeszcze nie, ale niedługo~^^
9. Wolisz owoce, czy warzywa?
   OWOCE <3 <3
10. Ile czasu codziennie przeznaczasz na swojego bloga?
   Może nie na samym blogu jako witrynie, ale w zeszycie pisząc nowe notki to spędzam przynajmniej po 2-3 godzinki~
11.  Czy ty lub twój blog znajduje się jeszcze w innych miejscach w Internecie? Twitter, Facebook, Ask?
   Jako osoba prywatna tak, mam fb, twittera, aska, epenpal'a, a blog jest jeszcze na wattpad'zie ^^

~*~

8 komentarzy:

  1. Pierwsza!!!
    Jestem baaardzo zadowolona z tej notki. Dużo się działo. Rozmowa mamy Sei i Kushina była dla mnie urocza. Już myśli o niej, jako żonka syna.
    Kushina jestem dumna z ciepie. Upiekła ciacho, a z opisu jaki napisałaś to musiał być dobry *.*
    Niestety zaniepokoił mnie Akashi. TALERZ SIĘ ZMARNOWAŁ!!!! Ale to tylko talerz. Zakładam, że jego mama miała wypadek i leży szpitalu (albo nie przeżyła go) :'( :'(
    Ciesze się, że szybko powróciłaś. Oby tak dalej.
    jozdrawiam
    Lileea
    PS: Jak mijają wakację? Mam nadzieje, że dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za mile słowa~^^ Ten przepis z notki to prawdziwy przepis, który był już przede mnie sprawdzony~ ^y^ Dobra teoria, ale czy aby na pewno słuszna? XDD Niedługo napiszę kolejną notkę, więc można spekulować dalej~ :D
      Dobrze mi mijają wakacje, dziękuję~^^ Tylko jeszcze mam spuchniete palce od obozu i tysiące siniakow i ugryzień xD Ale jest dobrze~^u^ Mam nadzieję, ze u Ciebie też dobrze trwają wakacje~? Opowiadaj *o*
      ~Kushi~

      Usuń
    2. U mnie wakacje mijają bardzo miło w gronie znajomych i rodziny. Już miałam osiem grilli - mam ich już dość -.-
      Teraz wyjeżdżam z zespołem do Bułgarii (w ten piątek), więc robiłam zakupy. Przez trzy dni miałam próby (po 3 godziny), ale przeżyłam i jestem zadowolona.
      Ja na szczęście nie mam siniaków, ale komary mnie kochają i gryzą. I jeszcze jedna będzie dyskoteka, ponieważ kolega kończy 18 lat, gdy będziemy w Bułgarii oraz 15 przyjaciółki *.*
      Lileea

      Usuń
    3. Ja właśnie chciałabym pójść na grilla xDD Zespołem? Wow i to do Bułgarii *o*. Ja jeszcze mam marudzenia Aleks w moim domu xDD Ciekawe~
      ~Kushi~

      Usuń
  2. O jejciu nowy rozdzialik. *w* Może był już troszku dawno ale jakoś tak mi się o tym zapomniało więc Gome. x3 Ale wracając...No standardowo. Rozdzialik super, nic dodać nic ująć. *-* A najlepsza była ta jemioła. *-* Ale mi zrobiłaś ciekawostkę tym zakończeniem aż mnie zżera. xD Mam nadzieje że rozdzialik będzie niedługo, nie choruj miej zarąbistą wene jak dotychczas. I kiedy będą te seksy? xD Oczywiście ja nie naciskam. *-* No to jeszcze raz weny i żebyś nam nie chorowała. *3*
    ~Acia. *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Gzie się podziewa rozdział??? Czekam z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń