piątek, 31 lipca 2015

RPG (Part 4)

*Jesteś nowy? Odsyłam do zakładki "RPG ^^" byś przeczytał wstęp i wcześniejsze części xD*


Po wyjściu dziewczyny Abigail również wzięła się za przygotowania. Z szafy wyjęła spraną czarną bluzę i zastanowiła się nad bronią. Wybrała sztylety. Potem podeszła do szafki nocnej i zmarszczy brwi. "Okey, gdzie położyłam stelę." Zaczęła przeszukiwać pokój. Jego stan miał piękne określenie "artystyczny nieład". Tak, znalezienie w nim czegoś przez osobę nie wprawioną było praktycznie niemożliwe. Po chwili zrezygnowana poddała się i poszła do pokoju Sissi. Wparowała do środka.
-Sissi, moja stela chyba uciekła - dziewczyna Popatrzyła z delikatnym uśmiechem na swoją parabatai I jak się okazało jej gościa.


- Nie dawałaś jej Clary, prawda?- poczuła piorunujące spojrzenie brata- No co? Ona je zgubi.-pokręcił głową. Wzięła oddech na uspokojenie emocji.
-Daj Abi ja Ci zrobie- opowiedział chłopak. Wziął stele siostry i ponownie robił znaku na przedramionach Abigail. Cecilie za to poszła już na dół. To co zobaczyła tozerwali jej serce na pół. Jace oraz Clary w namietnym pocałunku. Nie wiedziala co czuć. Stała jak drzewo nawet nie zaczerpneła powietrza. To koniec, myślała. On woli ją, a nie mnie. Nic już na to nie poradzimy. Czuła się bezsilna. Wróciła do swojego ciała, gdy ktoś położył jej rękę na ramieniu. Odwróciła głowę i zobaczyła Abi. Miała współczujące spojrzenie. Rzadko takie miała i tylko jej parabatai je widziała.
- Jace mógł być nie przy ludziach.-skomentowała zachowanie młodszego rodzeństwa.

-Nie, raczej jest gdzieś u mnie w pokoju. Gdzieś...
Po zrobieniu znaków przez Aleca dziewczyna podziękowała i ruszyła na dół.
Widząc brata z amebą zniesmaczyła się. Po jej komentarzu Clary momentalnie doskonała od Jace’a cała czerwona i wbija wzrok w ziemię za to jej brat tylko wzruszył ramionami. "Eh.. co ja ziemię nim mam". Wtedy do holu weszli Alec i Izzy. Chłopak zabrała Jace’a i Clary, a Izzy tylko nam pomagała i wyszła. Najpewniej przed instytutem czekał Simon.
-To idziemy? - spytała Abi.


Kiwnęła głową na tak.
Wyszli z budynku. Zielonooka wciąż była zamyślona i nieswoja. Próbowała skupić się na misji szukania Sebastiana, ale wtedy przed oczami miała tamtą scenkę. Płakała, lecz wewnątrz siebie. Nocny Łowca nie może płakać. To kiedyś powiedział jej tata. Tego się trzymała. Przy końcu ulicy rozdzielili się. Dziewczyny ruszyły w kierunku dobrze im znanym. Hotel Du Morte.

Emocje Sissi wręcz ja przytłaczały. Musiała się trochę skupić by przestały ja tak rozpraszać. "Mój brat jest jednak idiotą, ma kiepski gust do dziewczyn i jest ślepy. Załamać się można". Każdy poszedł w swoją stronę. One z kursem na rezydencje wampirów miały kawałek drogi.
-Nie załamuj się. Jezu, jakim Jace jest idiotą. Mam ślepego brata-amebę, rozchmurz się, ty masz o wiele lepiej. Masz Aleca. Właśnie... dziś też mamy później wrócić? - spytała z uśmiechem starając się na wszystkie sposoby pocieszyć Sissi.


Próbowała ją pocieszyć. W połowie jej się udało, bo pojawił się lekki uśmiech na twarzy.
-Z tego co wiem to nie, ale z Magnusem nigdy nie wiadomo- miała rację z dwojga złego Alec jest bardziej... ogarnięty. Tylko czemu musiała akurat w nim się zakochać? Podobno miłość nie wybiera. I tym Sissi się doskonale przekonała.

Droga minęła im szybciej niż się spodziewały. Nowy York jest pełen ludzi, ale co to za zabawa gdy Cię nie widzą. Raz w zaułki jej uwagę na chwilę przykuło jakieś pudełko, ale szybko o nim zapomniała bo najpewniej był to tyko śmieć jak ich wiele w tym mieście.
W samym hotelu jak zawsze było ciemno. Godzina była wczesna, więc wszystkie wampiry najpewniej spały.
-Trzeba zrobić trochę chałasu i ich pobudzić. nie będą zadowoleni - dziewczyna rozejrzała się po holu. Była tu już kilka razy. Jedyne co się zmieniło to rosnąca warstwa kurzu. "Czy wampiry naprawdę nie mogą czasami posprzątać."


-To co robimy?- spytała. Na prawdę wewnątrz nawet pokój Abi byłby uznany za perfekcyjnie czysty. Stanęły. Sissi przez chwilę myślała jak tu obudzić śpiące wampiry.

Abigail nie miała wątpliwości jak ich obudzić. Uniosła magiczny kamień który zapłonął jasnym światłem i ruszyła w głąb hotelu szukając jego lokatorów. Przetrząsały pomieszczenie za pomieszczeniem. Oczywiście Abi nie wysłała się z szukaniem za to robiła "trochę" chałasu. Przeszły może cztery pomieszczenia gdy przed dziewczynami wyrosły trzy sylwetki. Abi wyżej Podniosła magiczny kamień. Komitetem powitalnym były jakieś nieznane jej wampiry. Bez słowa odwróciły się i poszły krętymi korytarzami hotelu na tyle wolno by goście mogli za nimi nadążyć.

Nie zdziwiła się, gdy zobaczyła komitet powitalny. Ruszyły za nim. Szły krętymi korytarzami, aż doszły do "gniazda". Było tam ciemno i duszno.
"Nie ma czym oddychać. No tak... walory nie oddychają".
Nagle po środku pojawiła się postać mężczyzny z białą koszula i czarnymi spodniami. Miał bladą skórę. Sissi zdziwiło najbardziej to , że był mniej więcej jej wzrostu (165~) i wyglądał na może czternaście lat.

Wampir, który się przed nimi pojawił uśmiechnął się. Abi obrazu odpowiedziała mu również uśmiechem. -Witajcie Nefilim. Co sprowadza was w nasze zacne progi - spytał.
-Raphael - Abigail kiwnęła mu głową. Jej nie dziwił wygląd wampira. W przeciwieństwie do Sissi dziewczyna widywała go częściej częściej miała z nim dość dobre kontakty.
Abi zaczęła wykładać sprawę, z którą oficjalnie przyszły, a mianowicie pytać o Sebastiana. Raphael zastanowił się chwile nad odpowiedzią, w końcu jednak pokręcił głową.


Sissi nie miała dużo kontaktu z wampirami z dwóch powodów: 1. Alec i 2. nie przepadała za nimi w przeciwieństwie do Abi. Nie czuła się swobodnie, ale nie okazywała tego. Aczkolwiek słyszała o Raphaelu. Nie dużo, chociaż informacji było tyle by znała mniej więcej jego osobowość. Co do wyglądu... no pomyliła się. Wracając Wracając do sprawy. Przez to, iż jej parabatai była starsza, ona zadowala pytania o prawdziwego brata Ameby. W tym czasie Cecilie obserwowała jego zachowanie. Z Dziećmi Nocy nigdy nie wiadomo. Wampir zamyślona się na chwilę, a potem zaprzeczył by cokolwiek wiedział. Gdy miały już iść zatrzymał je głos Raphaela.

środa, 22 lipca 2015

Kushi ma urlop~

Moi kochani czytelnicy,
  jako, że jutro z samego rana wyjeżdżam na obóz mogą być problemy z nową notką, ale nie martwicie się rozdział na pewno się pojawi! Wracam 4 sierpnia, więc pod moją nieobecność bloga będzie pilnować Aleks~^^
  Poza tym mam nadzieje, że dobrze mijają Wam wakacje~ Opowiecie coś~? Z chęcią poczytam jakieś historyjki~^^.
  Dobra idę się dalej pakować, może zdążę do północy, a o 4 muszę wstać ;W;
  Do zobaczenia później~ ^o^
     ~Kushi~

piątek, 17 lipca 2015

RPG (Part 3)

*Jesteś nowy? Odsyłam do zakładki "RPG ^^" byś przeczytał wstęp i wcześniejsze części xD*

-Sissi, Sissi, Sissi - powiedziała kręcąc głową - coś się wymyśli. Opowiedz mi na jedno ważne pytanie…
Tu zrobiła dramatyczną pauzę, ale większego efektu zaczynając się kręcić po pokoju jakby czegoś szukała. Po chwili się zatrzymała i uśmiechnęła.
-Czy jakiś mój plan się kiedyś nie udał?


-Twoje plany? Powinnaś spytać, czy którykolwiek kiedyś któryś się udał.- zaśmiała się.-Nie- powiedziała z poważną miną.

-A ten... - "ma mnie", ale teraz musi się udać. Rozejrzała się gorączkowo po pokoju szukając pomocy - Daj mi trochę czasu - powiedziała w końcu - coś wymyśli i to się uda - w jej głosie brzmiała pewność.

-Mam się już bać? - "Abi i pomysły nie powinny znajdować się w jednym zdaniu, ale dam jej czas. Może z jej myśli i ja coś stworze" - Dobra, idę do siebie Dobranoc, Abi - dziewczyna wyszła. Gdy pokonywania korytarz myśląc o tym co mówiła Abi, wpadła na kogoś. Spojrzała w górę - Um... Wybacz Jace.

Gdy Sissi wyszła dziewczyna rzuciła się na łóżko. Musiała wymyślić coś co sprawi, że Clary zniknie na dobre, ale będzie to wyglądało na wypadek, a Jace nigdy się nie dowie, że maczały w tym palce. Była jednak tak zmęczona tym dniem, że zanim jakikolwiek pomysł zawitał do jej głowy ona odpłynęła.

-Abi jest w pokoju? - spytał Jace.
-Chyba już śpi. Była bardzo zmęczona dzisiejszym polowaniem na demony - "Spróbuj się nie jąkać, spróbuj się nie jąkać". To co chwila pojawiało się w głowie Sissi.
-Rozumiem - chłopak odwrócił wzrok. Brunetka zrobiła to samo. Była między nimi nieznaczna cisza - A jak z tobą? - spojrzała w jego złote oczy zatracając się. Dopiero po chwili dotarło do niej pytanie.
-A! Um... może być.
-To dobrze. Dobranoc Sissi - poszedł do swojego pokoju.
-Dobranoc Jace.

Oczywiście Abigail nie byłaby sobą gdyby przy śniadaniu nie ponarzekała na to, że się nie wyspała wiadomo przez kogo. Oczywiście Alec znosił to ze stoickim spokojem i burakiem na twarzy.
Od kiedy dziewczyna się obudziła gorączkowo myślała nad jakimś sposobem na amebę. Pewien zamysł już nawet miała tylko może być za trudny do zrealizowania. Włożyła ten pomysł do planów awaryjnych. Może należy zacząć od czegoś prostego. Na przykład znalezienie kogoś kto w równym stopniu jej nie lubi. Pytanie "kto?" bo w ich otoczeniu takich osób nie było.
Podczas śniadania, gdy dokuczanie Alecowi jej się znudziło, znowu odpłynęła myślami szukając rozwiązania.


Od samego rana Abi dziwnie się zachowywała. Ciągle zamyślona. Ona naprawdę chce coś zrobić. Sissi się martwiła. Jak czarnowłosa coś wymyśli to się przy tym uprze i zrobi, a wraz z nią Sissi. Przy śniadaniu miała tego dość.
-Abi! - pstryknęła palcami przed jej twarzą - Na anioła, ziemia do Abigail! Słuchasz nas? - Na szczęście obudziła się - Alec powtórzysz?
-Ekh... Jak już mówiłam trzeba zacząć szukać Sebastiana. Trzeba trochę osób popytać. Ja i Jace spytam wilkołaki, Isabelle faerie, a Abi i Sissi wampiry. Może być?

Gdy została oburzona próbowała się skupić na tym co mówił Alec.
-Tak , może być - opowiedziała obojętnie. Zaraz jednak się rozpromieniła. To jest to! Wampiry, dlaczego nie pomyślałam od razu. Spojrzała na Sissi z szerokim uśmiechem i szybko skończyła śniadanie.
-To my będziemy się już zbierały - gdy wraz z Cecilie opuszczały jadalnię żegnały ich zdziwiony spojrzenia. Abi nie przejęła się nimi, zaciągnęła Sissi do swojego pokoju I zamknęła drzwi.
-To jest to. Raphael!

Najpierw poker face, potem wybuch emocji. Cała Abi. Gdy nagle wyciągnęła dziewczynę z jadalni do pokoju, żadne prośby by się zatrzymać nie pomogły. Kiedy były już w środku jej parabatai chodziła chodziłam te i z powrotem. Jak się zatrzymała I powiedziała Raphael już wiedziała, że to się źle skończy.
-Serio? Wampiry?! Raphael! Na prawdę chcesz nas wpędzić w kłopoty, prawda?

-Tak wampiry. To są silni sprzymierzeńcy - powiedziała jednocześnie szykując się sieci wyjścia - Wiem, że z moich pomysłów zawsze są kłopoty, ale teraz może będzie inaczej. Idź się szykuj.
Machnęła na Sissi nie przerywając przygotowań. Była bardzo podekscytwana tym wszystkim.


Potem dosłownie wyrzuciła ją z pokoju. Przez chwilę stała zaskoczona przed drzwiami. Miała złe przeczucia. Bardzo złe. Ruszyła do swoich czterech ścian. Idąc usłyszała dźwięk pianina. Pewnie Jace znowu gra. Gdy weszła do siebie podeszła do szafy. Otworzyła ja i ściągnęła z wieszaka swoją ulubioną czarną kurtkę bezrękawów. Założyła ją. Na dnie leżała, dość sporych rozmiarów, skrzynia. Podniosła wieko. Jej oczom ukazał się bogaty arsenał broni Nocnych Łowców. Na wierzchu leżała specjalny pasem z przegródkami. Wyjęła trzy serafińskie ostrza i włożyła je na miejsce. Zamknęła mebel. Podeszła do stolika nocnego. Znajdowały się tam zdjęcie stare rodzinne wraz z Abi i Jace oraz jej stella. Nie lubiła robienia run na skórze, ale trzeba. Usiadła na łóżku. Zaczęła rysować pierwszą. Była bardzo skupiona by nie zrobić pomyłki. W międzyczasie słyszała kroki pod drzwiami. Rozległy się pukanie. W wejściu stanął Alec.
-Sissi, Clary idzie z nami.- sam dźwięk jej imienia wystarczył by omsknęła się jej stela. Skóra mocniej zapiekła. Syknęła z bólu. Brat od razu do niej pobiegł.- Mogłaś przyjść do mnie bym Ci pomógł z runami.- Nadopiekuńczy brat się odezwał.
- Dam sobie radę Alec. Jestem już duża.
-Ale nie dorosła.- wziął stela dziewczyny i skończył znak- Widzisz, skończone. Widzimy się za chwilę na dole, ok?
-Aha- świadomość, że znowu zobaczy tę amebę ją dobijała. Niech to się już skończy.

piątek, 10 lipca 2015

Liebster Blog Award no.2~


Witam Was serdecznie, tu Wasza kochana Kushi~!^^ 
        Jak sam tytuł dzisiejszej mini-notki mówi, zostałam ponownie nominowana do nagrody LBA~ <3 Tu z całego serca dziękuję Natria za nominację <333 Na prawdę nie spodziewałam się tego ponownie xDD 
  Zasad nie będę pisać, bo już to robiłam ostatnio, więc po protu przejdziemy do meritum tej sprawy, czy pytania~

1. Cytat, przez który ciągle chce Ci się śmiać?

Mój ulubione:
-"Jak można pić jakąś białą lurę wyciśniętą z krowy?!" (Edward Elric, FMA)  4EVER xDD

- "Jestem wielkim fanatykiem pokojówek. Wszystkie książki jakie czytam są o nich, zbieram tez figurki. Gram w gry z nimi, a nawet sam się za nie przebieram" (Usui Takumi, Kaichou wa maid-sama) Usui mój mistrz xDD

- "Chce być matką twoich dzieci!!" [chyba nie muszę mówić, kto to powiedział xDD] ( Grell S
utcliff, Kuroshitsuji)

-"Jestem bohaterem historii, w której dwie Nany robią sobie ze mnie jaja" (Nobu Terashima, NANA) XDD

-"Czy ja go naprawdę kocham? AAA!!! Jakie to lamerskie! Brzmiałem zupełnie jak ta rażona miłością dziewica!!!" (Misaki Takashi, Junjou Romantica) [Sporo jest jego cytatów, które uwielbiam xD]
- "Konan...mogę powiedzieć, że będziesz na prawdę piękną kobietą. Przyjdź zobaczyć się ze mną jak skończysz 18" (Jiraiya, Naruto)

 Dobra tyle chyba wystarczy~ xDD


2. Piosenka, przy której zawsze chce Ci się płakać?

EXO- Promise (najbardziej wersja chińska) <3 

3. Do jakiego kraju chciałabyś pojechać (na wakacje/na zawsze/na cokolwiek)?

Noo...chciałabym zwiedzić Japonię, Koreę, Chiny, Francję, Kanadę i Belgię. Trochę sporo, ale dam radę je zwiedzić ^^

4. Skąd bierzesz pomysły na opowiadania? 

Hmm... w sumie ze wszystkiego. Z filmów, dram, seriali, innych opowiadań (ale nie ściągam pomysłów!), własnego życia, myśli, marzeń, pragnień.

5. Ulubiona książka/film/anime/manga (co kto woli xd)?

Książka- kiedyś wspominałam o "Darach Anioła", teraz chce dodać też serię "Rywalki", która nie długo w jakiś sposób pojawi się na blogu~^^
Film- hmm.... produkcje Disney'a <3
Anime- kurde dużo tego xD, ale mogę wyodrębnić moje ponad czasowe, które oglądałam milion razy : Shaman King, Dragon Ball, Sailor Moon, Naruto, Sukitte ii na yo, Fairy Tail, Kuroko no Basket, Fullmetal Alchemist, NANA i wiele, wiele innych
Manga- Ao haru Ride, Dengeki Daisy, Black Bird, Hiyokoi~


6. Pięć rzeczy, bez których nie potrafisz żyć?

1. Komputer z wi fi
2. Jedzenie i picie
3. Przyjaciele, w tym Aleks
4. Książki
5. Muzyka


7. Masz jakieś hobby (prócz pisania :D)?

Lubię śpiewać, tańczyć do k-pop'ów i j-pop'ów, rysować (chociaż mi nie wychodzi xD), robić pluszaki z filcu, czytać i gotować ^^

8. Należysz do jakiegoś fandomu?

No...fandom M&A i do tego kpop'owe~ jak EXO-L, ARMY, BABY, Elvis, VIP, Best Friend, St☆rlight, a do tego książkowe~~

9. Twoje największe marzenie?

Mieć dobrą pracę, duży dom, cudownego męża i szczęśliwą rodzinę.

10. Ulubiony sport (nie to, że trzeba umieć w to grać)? 

Siatkówka~

11. Czy to Twój pierwszy blog? Jeśli nie, to który? 

Znaczy to jest kontynuacja starego bloga, ale niech będzie tu link :  http://opowiadania-i-historie.blog.onet.pl/ 


 To wszystko~ 

Nikogo nie nominuje xDD 

~Kushi~

PS! : Niedługo pojawi się nowa notka ^^

piątek, 3 lipca 2015

RPG (Part 2)

*Jesteś nowy? Odsyłam do zakładki "RPG ^^" byś przeczytał wstęp i wcześniejsze części xD*

-Albo to już trzecia, czy czwarta-zadziała się. - Też bym chciała spać tej nocy, więc jak jest już dorosły to może też odpowiedzialny za swoje młodsze rodzeństwo- O wilku mowa, akurat do kuchni weszła Isabell wyraźnie radosną.- Jaka szczęśliwa Izzy.-spojrzała porozumiewawczo z Abi. Dziewczyna usiadła z reszta- Co u Simona?

Abigail widząc spojrzenie rozpromienionej jak słońce Izzy już doskonale wiedziała co działo się u Simona. Dlaczego wszyscy mają obiekty westchnień, jakiekolwiek amebowate by mnie były, a ona nie. Tak Abi powoli łapała doła ze zmęczenia. Co było zrozumiałe. Była prawie pierwsza w nocy, wszyscy są rozbudzenie jak w południe, a temat rozmowy to czy Magnus zostanie jutro na śniadaniu. Dziewczyna mimowolnie ziewnęła.

-Jeszcze nie skończyli?-spytała Izzy. Jej siostra zaprzeczyła.
-Jak jesteś głodna to jest obiad- młodsza Lightwood'owa zrobiła jak siostra powiedziała. Jadły w milczenie. Chwile później zakończyły się jęki, za to słyszała kroki.
- Przez Ciebie nie mam już sił i tyłek mnie boli- żalił się Alec
-Sam chciałeś więcej. Rano będzie lepiej- objął chłopaka ręka w pasie. Weszli do kuchni. Popatrzyła na dziewczyny- Mówiłeś, ze się sióstr pozbyłeś. Patrzyły się na nich. Oboje ubrani tylko w spodniach z mierzwionymi włosami. Już Alec miał coś powiedzieć, lecz Abi zaczęła.

-Po pierwsze: niezłe zerżnięcie Magnus.
Alec cały czerwony zaczął zabijać ją wzrokiem. Magnus za to uśmiechnął się kocio.
-Dzięki - odparł.
-Po drugie - tu spojrzała na nich dobitnie - czy to jak trzasnęłam drzwiami nie było dość wymowne, że już jesteśmy.
Alec dalej w kolorze dorodnego pomidora patrzył wszędzie tylko nie na zebranych w pokoju. Magnus natomiast widząc spagetti bezceremonialnie i bez najmniejszego skrepowania wziął trochę przysiadł się do dziewczyn.


-Abigail!-powiedział oburzony jej zachowaniem. Później spojrzał na Izzy.
-Na mnie nie patrz, nie dawno przyszłam - uspawiedliwiła się. Ostatecznie wzrok stanął na drugiej siostrze
-Cecilia....- oho. ...zaczął pełnym imieniem, znaczy, ze zaczyna się gadanie.-miałaś byś później.
- Nie moja winą, ze skończyliśmy wcześniej niż myślałam. I tak wam nie przeszkadzałyśmy.-jest tylko rok starszy, a zachowuje się jakby był 10 lat starszy. Jak Magnus z nim wytrzymuje.
-Alexandrze daj im spokój i tak długo ich nie było.- Bane z prośbą spojrzał na kochanka.

-Nie piekl się tak Alec. Złość piękności szkodzi - powiedziała Abi całkowicie ignorując jego mordercze spojrzenia. Byli w tym samym wieku. On ledwie miesiąc starszy, a ma się za nie wiadomo kogo. Oczywiście po słowach Magnusa uspokoił się i usiadł koło niego. Abigail znowu ziewnęłą słuchając wznowionej rozmowy Sissi i Izzy.

Rozmowy z Izzy są świetne. Zawsze się dogadywały. Aczkolwiek kiedy spojrzała na Ani zrozumiała, że jest zmęczona i to bardzo. Wstała od stołu i wzięła po skończonym posiłku naczynia. Położyła je z pozostałością do zlewu. Jutro ktoś to posprząta.
-Dobra Abi, Izzy idziemy spać już późno.- Herondale pokazała jej dziękując uśmiech. Wstała od stołu i wyszły z kuchni. Ruszyły na piętro do pokoi, gdy akurat wchodził Jace. Pewność siebie Sissi obniżył się natychmiastowo. Miała do niego słabość. Chociaż ich początki nie były łatwe. W przeciwieństwie do swojej siostry Sissi nie mogła go bliżej poznać, by się otworzył. Dopiero Alec tego dokonał. A Cecilia zaprzyjazniła się z Abigail i zostały parabatai. W następnym roku ich bracia także tego dokonali. Wtedy Jessi ją irytować, a od pewnego czasu te uczucie zmieniło się. Myślała, że da radę mu powiedzieć. Jednakże wtedy pojawiła się ona.

Tak, była bardzo wdzięczna Sissi. Widząc swojego brata uśmiechnęła się i złapała go zanim ten skierował się do kuchni.
-Zanim tam pójdziesz chcę cię tylko poinformować, że mamy gościa - powiedział dobrze wiedząc, że Jace zrozumie. Nie pomyliła się bo brat zaraz zrobił w tył zwrot i zniknął na piętrze. Wtedy dopiero Abi się skrzywiła.
-Boże, coś mnie skręca gdy myślę, że był u tej ameby - tu spojrzała na swoją parabatai. Doskonale wiedziała co tu się kroi i, że ich wspólna nienawiść do Clary dodaje dziewczynie sił.


Zielonooka ciężko westchnęła. Chciała powiedzieć parę rzeczy na głos, ale się powstrzymała. Nie to, że nie lubiła Clary tylko weszła w nasze życie jakby nigdy nic i myśli, że tak jest super. Była trochę zazdrosna, bo odkąd "przyszła" Jace mało czasu spędza z rodziną. Fakt faktem plotka, że Jace to jej brat okazał się kłamstwem zaniepokoiło ją. Gdy jeszcze myślała, iż są spokrewnieni cieszyła się, teraz po powrocie z Idrisu stała się bardziej markotna. Nie tylko z powodu śmierci najmłodszego brata, ale i Jace'a.

Widząc to jaka Sissi stała się osowiała zgarnęła ją do swojego pokoju i zamknęła drzwi. Ona nie lubiła Clary całym sercem. Nie dość, że wyskakuje znikąd to potem ten strach, że jest jej siostrą. Co prawda o bracie nie miała wysokiego mniemania, ale to był jej brat. Jednak widziała to jak cała sytuacja boli brązowowłosą. Proszę was, w przeciwieństwie do Jace’a, Abi nie była ślepa. Nawet jakby była to Cecilie była jej parabatai, czuła to co się dzieje.
-Dobra koniec. Pomogę ci - powiedziała z tajemniczym uśmiechem.


Wiedziała, że Abi nie znosila Clary. Zdziwiła się, kiedy pociągnęła ją do swojego pokoju. Tym bardziej słowa 'pomogę Ci'.
- Co? W czym?

-Nie oszukasz mnie. Widzę jak patrzysz na mojego brata. Tak się składa, że ja nie lubię ameby, znaczy Clary, a tobie jej obecność jest nie na rękę. Jako wspierający się parabatai razem się jej pozbądźmy - powiedziała z tym swoim uśmiechem zwiastującym kłopoty. Gwoli ścisłości jej pomysły zawsze wpędzały je obie w duże tarapaty.

Przejrzala ją. Powiedziała całą prawdę. Chciałaby, żeby tak było, ale nie można się tak po prostu pozbyć.
-Jakbyś to zrobiła, co? Nie da się normalnie "się kogoś pozbyć"- zkrzyżowała ramiona na piersi. Jak Abi coś wymyśli to zwiastuje nie szczęście.