Jak święta szybko przyszły, tak i minęły. Czas wrócić do szkoły i do codziennej rutyny, chociaż czy ja wiem, czy można nazwać najbliższe wydarzenia rutyną? W weekend po świętach Akashi wybrał się do ojca. Nie wiem po co, ani gdzie,ale wrócił w niedziele wieczorem. Był wyraźnie zamyślony. W nocy zauważyłam go siedzącego w kuchni samemu. Chciałam go zapytać, jednak zmienił temat, a ja nie chciałam naciskać. Potem wróciło wszystko do normy, aż do jednego pięknego czwartku tuż po treningu, były ogłoszenia dla zawodników. Mnie to w sumie mało obchodziło, więc sprzątałam dalej słuchając jednocześnie. W pewnej chwili padło to zdanie "Mecz ćwierćfinałowy". To już. Znaczy zaraz. 14 lutego. W Walentynki. Idealna data na mecz, prawda? Tak, czy siak, nasza szkołą zmierzy się z dość mocną szkołą, a mamy pewne problemy od jakiegoś czasu....
-Gdzie znowu jest ten Aomine?!
Tak. Aomine się trochę zmienił. Jakby stracił motywacje i chęć rywalizacji. To smutne, ale prawdziwe. Nie przychodzi na treningi, spóźnia się na normalne lekcje, podobno grozi mu zagrożenie z dwóch przedmiotów. Nie wiem jak on ma sobie z tym poradzić.
- Zajmę się nim.
Oczywiście Momoi wciąż się za nim tłumaczy, broni go. Pewnie dzięki niej w ogóle zda. W ogóle mam taką nadzieje.
~*~
- Słyszałaś już?!- ledwie weszłam do sali, a już Kiyo ma kolejną świeżą wiadomość
- Co takiego?
- Mają zrobić bal walentynkowy! Świetny pomysł, prawda?!
-Bal?
-No wiesz tańce, gry, noo i tańce~!
-Kiedy to będzie?
-Jak to kiedy? W Walentynki, 14 lutego~!- moja przyjaciółka, aż tryskała radością.
- To odpadam, jest wtedy mecz ćwierćfinałowy. Muszę pomóc drużynie.
-Oj, Kushi mecz jest po południu, nie?- kiwnęłam twierdząco głową- No! A bal będzie wieczorem, więc idealnie!
-No nie wiem...
-Noo proszę...! Kushi~- o nie, spojrzała na mnie tym wzrokiem małego szczeniaczka. Próbowałam nie patrzeć, ale to nic nie dało.
- A niech Ci będzie!- zasada do zapamiętania: nauczyć się nie ulegać słodkiemu spojrzeniu Kiyo.
- Spójrz też na to, możesz iść ze swoim CHŁO-PA-KIEM...
-KIYO!
~*~
Co ja z tym teraz zrobię? Na mecz na pewno pójdę, ale ten bal? I do tego z Seijuurou? Ale jak to zrobić? Zaprosić go? Jak? Myślałam nad tym chyba z 30 minut, lecz nic. No trudno, może internet mi pomoże. Wpisałam w wyszukiwarkę "jak zaprosić chłopaka na bal?". Oczywiście wyskoczyły mi głupie obrazki i filmiki z tragicznymi scenami takich akcji. Przeglądałam dalej i dalej, dalej, aż trafiłam na w miarę ogarnięte forum. Odpowiedź była prosta: "Podejdź i zapytaj". I tyle? Serio? Niby wydaje się łatwe, ale....co jeśli odmówi? Albo co gorsza wyśmieje mnie i zerwie ze mną!? Nie, nie, nie mogę do tego dopuścić! Chwila...o czym ja myślę? Przecież myśle o Seijuurou....Seijuurou, którego znam od dziecka, który jest przyjacielski, który mnie kocha.... Walnęłam głową o blat biurka. Westchnęłam.
-Więc to są problemy nastolatek, tak?
~*~
Przez następny tydzień byłam bardzo cicha, zamyślona. Nie ważne gdzie, w szkole, na treningach, w domu, jednym słowem, wszędzie. Im bliżej Walentynek tym gorzej. Wciąż nie wiem co z balem, Sei mnie o nic nie pytał, chociaż zauważył, że coś mnie trapi. Gdy już pytał to oczywiście nie mówiłam o co mi chodzi. Aczkolwiek nie tylko on to dostrzegł, Kiyo, Setsu, nauczyciele także. Nie co ponad tydzień przed tym wydarzeniem na godzinie wychowawczej powstała lista uczniów z naszej klasy, która idzie. Nie wpisałam się na nią, nie wiem czemu, lecz czułam kiedy oddawałam dalej kartkę, czułam czujny wzrok czerwonowłosego na mnie. Po lekcjach Kiyo znowu próbowała mnie wypytać.
-Kushii~
-Nic mi nie jest.
- To czemu jesteś taka małomówna? Kushi my się martwimy o Ciebie...
-My?
-Ja, Setsu, Akashi, wszyscy, a nie wiemy jak Ci pomóc... Kushina, proszę powiedz mi.- Nie chciałam by się tak o mnie zamartwiali. Dobra, mam dość... Usiadłam na najbliższej ławce ze spuszczoną głową.
- Chodzi o ten bal....- ledwo było słychać mój głos
-Ten walentynkowy?- kiwnęłam głową- Nie chcesz iść?- zaprzeczyłam- I w czym problem?
- Partner....
-Przecież masz Akashiego! Czekaj.....nie spytałaś go?- jeszcze bardziej skuliłam głowę- Kushina, przecież on ciągle czeka...- spojrzałam na nią
-Jak to?
-On chce z Tobą iść, tylko....on nie wie, czy w ogóle chce iść na ten bal...nic mu nie mówiłaś....
-Skąd wiesz?
-Powiedział mi. Kilka dni temu zaczepił mnie na korytarzu i pytał czy wiem, co Ci jest. Mówiłam, że nie mam pojęcia, że sama chciałabym wiedzieć. Zaczęliśmy rozmawiać o tym balu, wtedy się dowiedziałam....Kushina, on myśli, że to przez niego taka jesteś!- Sei... co ja mam zrobić?- Idź do niego. Jeszcze nie jest za późno.- Położyła swoją dłoń na mojej.
- Dziękuję Kiyomi.
-Od tego są przyjaciółki, prawda?- wstałam, wzięłam swoją torbę. Szybko pobiegłam na halę, zaraz zaczyna się trening, więc tam go na pewno znajdę. Gdy tylko weszłam, nie wiedziałam nikogo, pewnie się jeszcze przebierają. Jaka ja głupia...jak mogłam pomyśleć, że on mnie odtrąci, przecież....
-Kushina?- odwróciłam się i zobaczyłam mojego chłopaka wyraźnie zdziwionego. W mgnieniu oka pobiegłam do niego przytulając się do niego.
-Przepraszam, przepraszam Sei- dopiero po chwili odwzajemnił uścisk
-Za co?- szepnął w moje włosy
-Za moje ostatnie zachowanie, ja....ja nie wiedziałam co mam zrobić....z tym balem, Sei ja.....- Czerwonowłosy zauważył zbliżające się kroki innych zawodników
-Później o tym porozmawiamy, dobrze?- Kiwnęłam twierdząco głową. Uśmiechnął się i pocałował mnie szybko w policzek. Odsunęliśmy się od siebie akurat wtedy kiedy inni weszli.
-No proszę, kto tu się zabawia? Można popatrzeć?
-Chciałbyś co Haizaki?- wtrącił Aomine z niesmakiem.
-Taką lasie? Pewnie- wciąż po tej przygodzie z nim, Sei jest bardziej ostrożny, gdy Haizaki jest w pobliżu. Kiedy szarowłosy podszedł bliżej mnie, Sei szybko stanął pomiędzy nami.
-Nie waż się jej tknąć- powiedział ostro czerwonowłosy.
-A co mi zrobisz?
-HAIZAKI!- wszedł Nijimura- ile mam Ci powtarzać, żebyś przestał dokuczać innym!- ten na to tylko parsknął śmiechem. Czy on się kiedyś odwali....?
~*~
Po skończonym treningu oczywiście były bieżące informacje oraz przypomnienia. Im bliżej meczu tym dłuższe są treningi. Na szczęście potem nie miałam już akcji z Haizakim. Normalnie wracałam do domu razem z Seijuurou. Całą drogę trzymał mnie za rękę. Taki drobny gest, a tak cieszy. Po przyjściu do domu oboje usiedliśmy na kanapie, żeby porozmawiać.
- Więc?- zaczął
-Przepraszam- szepnęłam
-Nie masz za co....
-Ależ mam! Martwiliście się o mnie, Kiyo, Setsu, chłopaki z drużyny, wszyscy i ty też, Sei.... jest mi głupio, bo to taka błahostka spowodowała taką sytuację...
-Czemu mnie nie zapytałaś?
-Bo się bałam....
-Czego?
-To głupie....bałam się, że....- spuściłam głowę- że mnie wyśmiejesz i rzucisz- idiotka, teraz cię wyśmieje....
-Kushina...- Ujął mój podbródek i uniósł ku sobie. Spojrzałam prosto w jego czerwone oczy- kochasz mnie?- Kiwnęłam głową. Przytulił mnie do siebie- Proszę nie myśl tak więcej, bo ja cię też kocham, dobrze?- Poczułam jak mi kamień spada z serca, tak lekko. Złapałam się jego barków wtulając jeszcze bardziej. Trwaliśmy tak przez chwilę, jednak nic nie może trwać wiecznie
-To co z tym balem? Chcesz iść?- zapytał. Potwierdziłam jego słowa.- A chcesz iść razem ze mną, Kushina?- uśmiechnęłam się do niego.
-Tak, chce.
~*~
Ostatnie minuty meczu, drużyny idą w łeb w łeb. Jak na razie Teiko przegrywa dwoma koszami. Bardzo ostra i brutalna gra.
-To jeszcze nie koniec! Naprzód!!- kolejny kosz, a potem kolejny. Mamy remis.
Nerwowo patrzyłam co chwilę na czasomierz, została minuta. Ostatnia akcja, w ostatniej chwili podanie do Sei, wrzut i zabrzmiał sygnał kończący mecz, a piłka w locie, tylko od tego zależy....to byłą najdłuższa chwila w moim życiu....
~*~
*Ding, dong*
-Kushina, w końcu! Już myślałyśmy, że nie przyjdziesz!
-Przepraszam, ale mecz się lekko przedłużył- ciężko mi sie oddychało po biegu tutaj
-No dobra, chodź już, Setsu i ja czekamy. Masz wszystko?
-Tak- od razu weszłyśmy do pokoju Kiyo. Dziś ten bal, więc pomyślałyśmy, by razem się przygotować. Seijuurou się ten pomysł nie spodobał, bo stwierdził, że "on powinien mnie pierwszy zobaczyć", ale na tym się skończyło.
-Setsu!- akurat jak już weszłam była ubrana w lawendową sukienkę na ramiączkach z lekkimi falbankami u dołu i bardzo zdobioną górą.- ślicznie wyglądasz- powiedziałam
- Dziękuję bardzo
- Nie czas na pogaduchy, Kushi iść się przebrać, a ja pomogę Setsu z dodatkami. I tak jesteśmy spóźnione.
-Tak jest!- szybko ubrałam się w nową (kupioną pod czujnym okiem Kiyo)miętową sukienkę z lekko rozkloszowanym dołem, z krótkimi, koronkowymi rękawkami. Była na prawdę piękna. Gdy wróciłam do pokoju dziewczyny były już gotowe.
-Dobra teraz ty Kushina- posadziły mnie przed lustrem.- Lekkie upięcie?- spytała Setsu, ona kiwnęła głową. Zrobiły mi niskiego koka w lekkim nieładzie. Kilka pasemek włosków miałam na twarzy. Potem lekki makijaż i koniec.
-Czekaj, jeszcze to!- związała mi czerwoną grubszą wstążkę w pasie, tak, że z tyły powstała kokarda, a jej końce swobodnie opadły Wyglądałam...no cóż, Kiyo stwierdziła tak: "Akashi'emu opadnie szczęka jak cię tak zobaczy". To jeszcze bardziej mnie zachęciło.
-Więc idziemy?
~*~
Podobno kobiecie wypada spóźnić się 15 minut, by mieć lepsze wejście. Powiem jedno, na pewno naszą trójkę wszyscy zapamiętają, bo jako jedyne się spóźniłyśmy. Było dużo ludzi, spotkałam nawet chłopaków z klubu. Jednak nigdzie nie widziałam Seijuurou. Akurat piosenka się skończyła, a potem zaczęła brzmieć wolna piosenka. Część osób zeszłą z parkietu, a część została. Wtedy go zobaczyłam. Był w eleganckim garniturze z czerwonym krawatem. Podszedł do mnie
-Zatańczysz, moja miła?- podał mi rękę. Nawet nie wiem kiedy chwyciłam ją i już poruszaliśmy się w lekki rytm piosenki. Ja z rękami za jego szyją, a jego w mojej talii przyciągając bliżej siebie.
-Pięknie wyglądasz Kushina.- szepnął mi wprost do ucha. Zarumieniłam się.
-Ty też Sei- uśmiechnął się promiennie do mnie. Potem instynktownie zbliżyliśmy się bardziej do siebie. Pocałował mnie lekko i czule. Już nie zwracaliśmy uwagi na to co się dzieje w okół nas, liczyła się tylko ta chwila,my, tu i teraz. Jak odsunęliśmy się od siebie inni bili nam brawa. Teraz oficjalnie wszyscy wiedzą, że jesteśmy ze sobą. Resztę tego wieczoru spędziliśmy razem tańcząc do końca.
~*~
Miłe wspomnienia, prawda? Do tej pory mam wypieki na twarzy jak to wspominam. Niedługo potem Teiko zdobyło upragnione zwycięstwo. Wszyscy się cieszyli. Teraz zbliża się już koniec roku, egzaminy roczne i wyczekiwane wakacje! I już mam na nie plany podesłane, o dziwo, od ojca Seijuurou (oczywiście sponsor). Obóz konny, już kiedyś na nim byłam jako mała dziewczynka, ale ile lat temu to było. Myślałam, że Sei ze mną pojedzie, lecz
-Wybacz, ojciec mnie zabiera na miesiąc na Hokkaido, aby nauczyć mnie jak prowadzić firmę.
To tyle jeśli chodzi o nasze wspólne wakacje, JEDNAK
-Z chęcią z Tobą pojadę Kushi- Kiyo mój wybawca.- Kiedyś uczyłam się jeździć konno, fajnie byłoby do tego wrócić- Potem przyszło do mnie jeszcze jedno zaskoczenie
- Też się wybieram na ten obóz
-CO?!
-Ja tam co roku jeżdżę- Setsu też jedzie na ten sam turnus. Czyli nie będę sama!
~*~
Zakończenie roku było szybkie, poza tym nie żegnamy się na długo. Oczywiście wyróżnili klub koszykówki za zdobycie tytułu mistrza. Po skończeniu razem z dziewczynami postanowiłyśmy zrobić wspólne zdjęcie.
-Sei, zrobisz nam?- spytałam go. Oczywiście się zgodził. Wszystkie trzy uśmiechnięte od ucha do ucha.
-A teraz wy gołąbeczki~!- powiedziała do nas Kiyo. Sei przyciągnął mnie bliżej i objął w pasie.
-Uśmiech~!
~*~
-Szkoda, że nie spędzimy wakacji razem
-Też żałuję.- właśnie kończę się pakować na obóz. Wyjeżdżam jutro rano, a Sei dzień po mnie.
- Nawet nie spędziliśmy jednego dnia razem- przytulił mnie
-Jak nie?- zaczęłam się z nim droczyć
-Bez szkoły, klubu i innych- powiedział
-Zazdrosny?- zarzuciłam mu ręce za szyję.
-O Ciebie? Zawsze- pocałował mnie krótko- i o wszystkich- znowu całus tyle, że dłuższy. Później oparłam swoje czoło o jego. Oboje mieliśmy zamknięte oczy.
- Będę tęsknić- dodał
-Ja bardziej, Sei.
**********************
"We wish you a Merry Christmas;
We wish you a Merry Christmas;
We wish you a Merry Christmas
and a Happy New Year."~
Witam Wszystkich~!
Ja wiem, że mnie tu długo nie było. Bardzo Was wszystkich przepraszam, ale na prawdę mam urwanie głowy w liceum, ale na pocieszenie mam te oto (chyba) najdłuższy rozdział jaki był~! [chyba jednak nie ;___;] Szczerze mówiąc pracowałam nad nim od wakacji. Pisałam wszystko co mi do głowy przyszło albo nic, bo nie mogłam nic wymyślić, jednak w te święta stwierdziłam, że czas, aby to ujrzało światło dzienne. I się udało~! Jestem z niego dumna. W końcu kończy się pierwszy rok Kushiny w Teiko. Teraz ma upragnione wakacje, a co będzie się działo w następnym roku? Tego dowiecie się już niedługo~^^
Oczywiście jak zawsze wszystkie, uwagi, skargi, zażalenia, miłe uwagi pisać w komentarzach na dole :D
Poza tym życzę Wam miłych, spokojnych, rodzinnych świąt, bycie byli zawsze zdrowi i cierpliwy (czekając na następne notki xD). Mam nadzieje, że Mikołaj przyniósł Wam wiele pięknych prezentów ^^ Jeszcze raz w imieniu moim i Aleks Życzymy Wam Wesołych Świąt <3
~Kushi~
PS. Moją motywacją, dzięki, której skończyłam to dzieło jest wydanie OVA'y do Kuroko no Basket nr 75.5. Naprawdę polecam obejrzeć i jak ja płakać z feelsów ;;;^;;;
Świetny rozdział!~I tb też wesołych :D co do OVA'y nie uprzedzaj. Te feelsy jeszcze przede mną ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję Bardzo~^^ I polecam obejrzeć jak najszybciej, nawet z eng sub, warto xD
Usuń~Kushi~
W końcu! Wyczekiwalam tego! Widzę, ze nie tylko ja mam urwanie głowy w liceum... :/
OdpowiedzUsuńŁączmy się w bólu~ ㅠㅠ
Usuń~Kushi~
Rozdział jak na Kushi przystało!!! To nic, że późno, grunt, że jest!!!
OdpowiedzUsuńAomine zaczyna opuszczać treningi. Zły znak :( Zastanawiam się, co będzie, gdy Akashi się zmieni... ale niestety nie widzę przyszłości.
Rozdział super. Fajny pomysł z balem walentynkowym.
Kushi, ale masz problemy : ,,zaprosić go??". No, ale uroczego razem wyglądali. Wyobrażam to sobie *.*
Pozdrowienia
Lileea Yasei
PS Szczęśliwego Nowego Roku!!!! Niech cena będzie z tobą (Star Wars robią swoje :p)
Dziękuję bardzo za miłe słowa~ <3 Również Szczęśliwego Nowego Roku~ ^^
Usuń~Kushi~
Rozdział bardzo spoko, taki moe. Moe, że aż za moe <3 Tylko mam jedno pytanko. Czy rok szkolny w Japonii nie kończy się w marcu? Może źle zrozumiałam kontekst?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za kłopot i czekam na next! ^^
Nie, ciągle prowadzony, tylko jak na razie jest przerwa ^^
OdpowiedzUsuń~Kushi~
Nie, ciągle prowadzony, tylko jak na razie jest przerwa ^^
OdpowiedzUsuń~Kushi~