-Kushina, wszystko ok?- spytała się Momoi.
-Ok, tylko mnie trochę głowa boli
-Hee...powinnaś założyć czapkę na głowie jak ja.- fakt.
-Tyle, że zapomniałam ją wziąć z pokoju, a nie ma teraz czasu się wrócić. Dam radę.- i z powrotem. Kiedy szłyśmy dać napoje dla drugiego składu, akurat mijałyśmy regularnych. Widać po nich, że wywiązują się ze swoich obowiązkowych ćwiczeń.
-Mam dośććć~!-Murasakibara, aż padł na ziemie.
-Nie marudź. Jeszcze drugie tyle nam zostało- upomniał go Aomine.
-Jakbyś chciał szybciej skończyć, to byś się podniósł i ruszył na przód, głupku- jak zawsze Midorima musiał powiedzieć coś mądrego.
-Ale jest za gorąco~!- w sumie....patrząc na te scenę, kiedy Atsushi siedzi na piasku, a stojący nad nim Midorima go karci, przypomina mi to wielkie dziecko i ojca. Tych przyjacielskich docinek nie było końca. Ciągle miałam uśmiech na . Aczkolwiek w pewnym momencie zakręciło mi się w głowie. Zakryłam oczy ręką cofając się o kilka kroków. Oczywiście mogłam się spodziewać, że na kogoś wpadnę, tylko czemu akurat na niego...
-Widzisz? Ciągnę Cię do mnie, mała!- nie chciałam widzieć jego twarzy
-Haizaki, przymknij się- jego tu brakowało- Powinieneś trenować, rusz się, a nie stoisz
-Lubię ten twój cięty język, wiesz?- Słabo mi. Nie mogę złapać tchu....Kolejne kroki, a także następna osoba na którą potrąciłam. Tym razem, ta osoba zatrzymała mnie łapiąc za ramiona.
-Kushina, w porządku?- ściągnęłam dłoń z budzi. Rozchyliłam lekko powieki.
-Aka...shi- Nie mam sił. Nogi mi odmawiając posłuszeństwa. Oparłam się całym ciałem o niego. Głowę ułożyłam na jego ramieniu. Ciężko oddychałam.
-Kushina! Co Ci jest?!
-Spokojnie....to przez....Słońce....zaraz przejdzie- uspokoiłam go.
-Czemu nie założyłaś czapki? Udaru chcesz dostać?- albo i nie.
-Coś się stało, Kushina?- nagle cała ta zgraja popatrzyłam na nas. Nie powiem było to dość wstydliwe.
-Źle się poczuła. Odprowadzę ją do pokoju- Powoli zaczęliśmy iść w kierunku ośrodka. Była między nami niezręczna cisza. Znowu mnie ratuje. Znowu jestem dziewczyną w opałach. Czemu zawsze tak jest? Na chwilę zatrzymaliśmy się. Akashi puściła mnie, ale po chwili poczułam coś na głowę.Czapka?- Pamiętaj o niej. Bo bez tego może być gorzej.
-Przepraszam, Akashi- za to, że nie pomyślałam i zachowałam się głupio.
-Nie przepraszaj tylko wyciągnij z tego nauczkę. Następnym razem uważaj na siebie.- Zaczęliśmy iść dalej.
-Nie wiedziałem, że oni są razem- Aomine stał tak i patrzyła jak oddalam się z czerwonowłosym.
-Dopiero się zorientowałeś? Przecież to było od zawsze widać, Dai-chan! Poza tym tak słodko razem wyglądają~!- Na moje nie szczęście Momoi już fantazjuje o związku moim i Akashiego. Chwila.... to NIE związek!
-Hee~ Aka-chin i Hana-chin razem~?- Murasakibara też zainteresował się tym tematem.
-Więzi tak młodych ludzi nie można nazwać związkiem. To absurdalne.- Ten glon dodał swoje trzy grosze.
-Jesteś niemożliwy, Midorima-kun! Popatrz na nich i powiedz, że do siebie nie pasują?!
-Nie skomentuje tego.
-Jesteśmy na miejscu.- rzekł chłopak jak przechodziliśmy przez próg mojego pokoju. Pomógł mi usiąść, otworzył okno, bym miała dopływ powietrza. Po czym wyszedł lecz pokrótce wrócił z wachlarzem i butelką wody. Usiadł obok. Podał mi naczynie. Napiłam się z cztery łyki- Więcej- Spojrzałam na niego- Musisz więcej pić- zrobiłam jak kazał. Następnie złapał mnie delikatnie za ramiona powoli kładąc na ziemi. Moje nogi położył na małym stoliczku. Złapał wachlarz. Poruszał nim tworząc przyjemne, zimne podmuchy wprost na moją twarz. Kilka takich oddechów wystarczyło by się lepiej poczuć. Mój dech wrócił do normy.
-Wystarczy Akashi- Szepnęłam z chrypą. Odchrząknęłam.- Już mi lepiej.
-Na pewno?- przytaknęłam. Odłożył wachlarzyk obok. Aczkolwiek nie pozwolił mi wstać. Przystawił mi dłoń do czoła. Najpierw wewnętrzną stroną, potem wierzchem.- Masz lekką gorączkę.
-Zawsze tak mam.- popatrzył na mnie zdziwiony- Urodziłam się w najcieplejszy dzień lata wraz z nią. Lekarze mówią na nią "wieczna gorączka". Ciągle mam taką temperaturę. To w moim przypadku normalne i nie przeszkadza w życiu. Po prostu zawsze mi ciepło - Uważnie mnie słuchał.- Przydaje się to szczególnie w zimie. Przynajmniej nie będę chora.- Uśmiechnęłam się. Odwzajemnił. Wziął jedną moją dłoń w swoje ręce. Kciukiem pocierał grzbiet mojej. Patrzył na mnie nic nie mówiąc. Jedynie na mnie patrzył. Chciałam odczytać jego emocje z oczu, natomiast nie mogła. Było w nim coś tajemniczego. Coś jednocześnie strasznego, a także interesującego. Jego osoba nie dawał mi spokoju. Jakby miał dwie osobowości. Nie wiem, czemu, chciałabym je poznać jak najbardziej się da. To mnie do niego ciągnęło.
Jak na każdym wyjeździe dni mijają nieubłaganie. Mamy już przedostatni dzień. Wydaje się niby zwykły, chociaż dla mnie jest wyjątkowy. Szła na stołówkę na śniadanie, kiedy zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pokazał się kontakt z nazwą "ICE Mama"
-Halo? Mama?
~Cześć kochanie. Co u Ciebie?
-Wszystko dobrze. A jak u Ciebie i taty?
~W porządku skarbie. Mamy sporo roboty. Może damy radę przyjechać na święta.
-Tak późno?
~Przykro mi myszko. Niestety taka praca zobowiązuję.
-...
~Ale nie myśl, że zapomniałam, jaki dziś jest dzień. Wszystkiego Najlepszego Kushina!
-Dziękuję mamo
~Niedługo powinien dojść do Ciebie prezent ode mnie i od taty. Mam nadzieje, że Ci się spodoba
-Będę czekać
~Dobrze rybko, ja muszę kończyć. Później się odezwę. Pa pa. Kocham Cię i jeszcze raz wszystkiego najlepszego.
-Też Cię kocham. Pa
Po tej jakże krótkiej rozmowie z matulą zrobiło mi się smutno. Dopiero na święta, może, przyjadą. W takich chwilach chciałabym, żeby mieli normalną pracę, by byli blisko mnie. Z myślenia wyrwał mnie czyjaś dłoń na mym ramieniu. Odwróciłam głową za siebie. Zobaczyłam czerwonowłosego.
-Ok?- zapytał.
-Może być.
-Kto dzwonił?
-Moja mama- zdjął rękę z ramienia, a również chwycił moją.
-Co u niej?
-Dobrze. Mimo, że ma dużo pracy i przyjedzie dopiero na święta.
-Przykro mi, Kushina.
-Czasami czuję się jakbym ich już nie pamiętała. Tak rzadko ich widzę.- widziałam, że chciał coś powiedzieć, mimo wszystko się powstrzymał. Za to jak najzwyklej w świecie przytulił mnie. Nic nie mówił. Wtuliłam się w niego. Znowu czułam to samo ciepło. Jego ramiona jakby chroniły mnie przed całym złem. To zabawne jestem bliżej z Akashim niż z własnymi rodzicami.- Tęsknie za nimi- Głos mi się łamał, a w oczach były łzy. Nie, będę silna. Nie pozwoliłam im popłynąć. Nie chce by mnie taką widział. Nie przy nim.
-Pakowanie skończone!- powiedziała radośnie Momoi. Wieczorem przed odjazdem trzeba się spakować. Jutro rano nie będzie na to czasu.- Jak z Tobą, Kushina~?
-Kończę. Zostały mi tylko kilka rzeczy.
-Dobra. Ja idę do chłopaków, bo pewnie będą potrzebować pomocy, dobra?- Kiwnęłam jej głową. Wyszła z pokoju. Przesunęłam papierową ścianę, bo było duszno w pokoju. usiadła obok otworu. Ostatnio dużo myślałam nad tym co się ostatnio dzieje. Odkąd poszłam do gimnazjum trochę się zmieniłam. Zyskałam nowych znajomych. Na moje nieszczęście stałam się obiektem seksualnym Haizakiego, ale zyskałam coś ważniejszego. Kogoś, kto stał się znaczącą postacią w moim życiu. Stał mi się bliski. Minęło nie wiele czasu, a tyle się między nami wydarzyło. Tylko boję się, że to, co jest między nami to tylko przyjaźń, czy coś więcej....Ja chyba znam swoje uczucia. Pytanie jest takie, czy są one odwzajemnione?
Puk puk
-Proszę- obejrzałam się za siebie. W drzwiach stał ten, który zajmuję większość moich myśli- Stało się coś?
-Mogę wejść?- Zignorował moje zapytanie. Nawet nie odpowiedziała. Sam wszedł. Był ubrany w szare, luźne spodenki do kolan i tego samego koloru bluzę. Nie za ciepło mu. Sama jestem w spodenkach i koszulce z rękawem. Usiadł obok mnie. Patrzyliśmy na nocne bezchmurne niebo. Widok był idealny na księżyc w pełni. Ten obraz uspokajał mnie.
-Spakowałaś się?- spytał
-Jeszcze nie. Zostały mi kilka rzeczy.
-Zrób to przed pójściem spać.- zauważyłam, że coraz częściej wydaje mi rozkazy.
-Wiem- akurat w tym momencie zawiał silniejszy wiatr. Zatrzęsłam się. Chłopak to zauważył. Przysunął się bliżej, objął ramieniem przyciągając do siebie.
-Lepiej?-zerknął na mnie z półuśmiechem.
-Lepiej.- ułożyłam główkę na jego ramieniu. Przymknęłam oczy. Wsłuchałam się w muzyczny koncert świerszczy i ćwierkot ptaków. Złapał mnie za rękę
-Kushina...
-Hm....- było mi tak dobrze, że, aż nie chce by się to skończyło.
-Może niezbyt dobrze się znamy, jednak przez ten czas dużo się między nami działo. Ostatnie czasu umocniło mnie w przekonaniu, że....- mój wzrok utkwił w nim- moje uczucie do Ciebie jest silniejsze niż myślałem.- Nie możliwe...czy właśnie....wyznał mi miłość?- Może to dla Ciebie dość nagłe lecz chciałem, żebyś wiedziała. Tudzież wolałbym wiedzieć, co ty na to?
-Akashi, ja....- nareszcie przyszłą chwila, bym w końcu mu powiedziała, że go kocham, a nie mogę nic powiedzieć?! Dasz radę Kushi!- ja....- wdech, wydech- odwzajemniam te uczucie.- Teraz mi gorąco, zwłaszcza na licach. Spuściłam wzrok.
-Kushina- poczułam jego rękę na policzku. Lekko przekręcił w swoją stronę moją głowę. Natomiast nie patrzyłam na niego. Dlaczego nie mogłam? Z zażenowania?- Spójrz na mnie- koniec końców zatonęłam oczami w nim. Koniuszki palców powędrowały pod moją brodę kierując ją ku górze. Powoli zbliżał się do mnie. Nie wiem w którym momencie poczułam jego usta na moich. Były tak delikatne i miękkie. W tym krótkim pocałunku zatraciłam się. Kiedy odsunął się wyciągnął z kieszeni bluzy małe pudełko. Wręczył mi je.
-Wszystkiego najlepszego Kushina.
Kto wymyślił powrót o 5:30 rano? Nawet normalnie się obudzić nie można. Usiadłam już na miejscu czekając jak wszyscy zajmą swój fotel. Jak na tę porę przystało każdy zachowywał się jak zombie. Sama ledwo jeszcze wytrzymam bez spania. W nocy nie mogłam zasnąć. Do później nocy siedziałam z....
-Mogę się dosiąść?- zapytał z uśmiechem
-Pew...-ziewnęłam-...nie. Wybacz.- usadowił się obok.
-Zmęczona?
-Trochę. Nie mogłam...- ziewnięcie-... spać. - Autokar już ruszył z parkingu.
-Zdrzemnij się. Długa droga przed nami.- Wtuliłam się w niego. Objął mnie ramieniem- Dobranoc. Słodkich snów- szepnął mi do ucha. Ze spokojnym snem i wielkim bananem na ustach pogrążyłam się we przyjemnym śnie.
***********************
Hi~!
Mamy nową notkę i w końcu po 17 rozdziałach mogę oficjalnie przedstawić nową szkolną parę gimnazjum Teiko Kushinę i Akashiego~! Brawo dla młodej pary~^^ Niech im się powodzi w przyszłości~(no na pewno tej dalszej...~^^)
No mam nadzieje, że długość notki się podoba xD Jeśli ją jakieś uwagi, to piszcie w komentarzach. Do zobaczenia w następnym rozdziale
Bye~
PS. Przypominam, że to opowiadanie jest dostępne również na Wattpad'zie link: >TUTAJ<
-Mam dośććć~!-Murasakibara, aż padł na ziemie.
-Nie marudź. Jeszcze drugie tyle nam zostało- upomniał go Aomine.
-Jakbyś chciał szybciej skończyć, to byś się podniósł i ruszył na przód, głupku- jak zawsze Midorima musiał powiedzieć coś mądrego.
-Ale jest za gorąco~!- w sumie....patrząc na te scenę, kiedy Atsushi siedzi na piasku, a stojący nad nim Midorima go karci, przypomina mi to wielkie dziecko i ojca. Tych przyjacielskich docinek nie było końca. Ciągle miałam uśmiech na . Aczkolwiek w pewnym momencie zakręciło mi się w głowie. Zakryłam oczy ręką cofając się o kilka kroków. Oczywiście mogłam się spodziewać, że na kogoś wpadnę, tylko czemu akurat na niego...
-Widzisz? Ciągnę Cię do mnie, mała!- nie chciałam widzieć jego twarzy
-Haizaki, przymknij się- jego tu brakowało- Powinieneś trenować, rusz się, a nie stoisz
-Lubię ten twój cięty język, wiesz?- Słabo mi. Nie mogę złapać tchu....Kolejne kroki, a także następna osoba na którą potrąciłam. Tym razem, ta osoba zatrzymała mnie łapiąc za ramiona.
-Kushina, w porządku?- ściągnęłam dłoń z budzi. Rozchyliłam lekko powieki.
-Aka...shi- Nie mam sił. Nogi mi odmawiając posłuszeństwa. Oparłam się całym ciałem o niego. Głowę ułożyłam na jego ramieniu. Ciężko oddychałam.
-Kushina! Co Ci jest?!
-Spokojnie....to przez....Słońce....zaraz przejdzie- uspokoiłam go.
-Czemu nie założyłaś czapki? Udaru chcesz dostać?- albo i nie.
-Coś się stało, Kushina?- nagle cała ta zgraja popatrzyłam na nas. Nie powiem było to dość wstydliwe.
-Źle się poczuła. Odprowadzę ją do pokoju- Powoli zaczęliśmy iść w kierunku ośrodka. Była między nami niezręczna cisza. Znowu mnie ratuje. Znowu jestem dziewczyną w opałach. Czemu zawsze tak jest? Na chwilę zatrzymaliśmy się. Akashi puściła mnie, ale po chwili poczułam coś na głowę.Czapka?- Pamiętaj o niej. Bo bez tego może być gorzej.
-Przepraszam, Akashi- za to, że nie pomyślałam i zachowałam się głupio.
-Nie przepraszaj tylko wyciągnij z tego nauczkę. Następnym razem uważaj na siebie.- Zaczęliśmy iść dalej.
~*~
-Nie wiedziałem, że oni są razem- Aomine stał tak i patrzyła jak oddalam się z czerwonowłosym.
-Dopiero się zorientowałeś? Przecież to było od zawsze widać, Dai-chan! Poza tym tak słodko razem wyglądają~!- Na moje nie szczęście Momoi już fantazjuje o związku moim i Akashiego. Chwila.... to NIE związek!
-Hee~ Aka-chin i Hana-chin razem~?- Murasakibara też zainteresował się tym tematem.
-Więzi tak młodych ludzi nie można nazwać związkiem. To absurdalne.- Ten glon dodał swoje trzy grosze.
-Jesteś niemożliwy, Midorima-kun! Popatrz na nich i powiedz, że do siebie nie pasują?!
-Nie skomentuje tego.
~*~
-Jesteśmy na miejscu.- rzekł chłopak jak przechodziliśmy przez próg mojego pokoju. Pomógł mi usiąść, otworzył okno, bym miała dopływ powietrza. Po czym wyszedł lecz pokrótce wrócił z wachlarzem i butelką wody. Usiadł obok. Podał mi naczynie. Napiłam się z cztery łyki- Więcej- Spojrzałam na niego- Musisz więcej pić- zrobiłam jak kazał. Następnie złapał mnie delikatnie za ramiona powoli kładąc na ziemi. Moje nogi położył na małym stoliczku. Złapał wachlarz. Poruszał nim tworząc przyjemne, zimne podmuchy wprost na moją twarz. Kilka takich oddechów wystarczyło by się lepiej poczuć. Mój dech wrócił do normy.
-Wystarczy Akashi- Szepnęłam z chrypą. Odchrząknęłam.- Już mi lepiej.
-Na pewno?- przytaknęłam. Odłożył wachlarzyk obok. Aczkolwiek nie pozwolił mi wstać. Przystawił mi dłoń do czoła. Najpierw wewnętrzną stroną, potem wierzchem.- Masz lekką gorączkę.
-Zawsze tak mam.- popatrzył na mnie zdziwiony- Urodziłam się w najcieplejszy dzień lata wraz z nią. Lekarze mówią na nią "wieczna gorączka". Ciągle mam taką temperaturę. To w moim przypadku normalne i nie przeszkadza w życiu. Po prostu zawsze mi ciepło - Uważnie mnie słuchał.- Przydaje się to szczególnie w zimie. Przynajmniej nie będę chora.- Uśmiechnęłam się. Odwzajemnił. Wziął jedną moją dłoń w swoje ręce. Kciukiem pocierał grzbiet mojej. Patrzył na mnie nic nie mówiąc. Jedynie na mnie patrzył. Chciałam odczytać jego emocje z oczu, natomiast nie mogła. Było w nim coś tajemniczego. Coś jednocześnie strasznego, a także interesującego. Jego osoba nie dawał mi spokoju. Jakby miał dwie osobowości. Nie wiem, czemu, chciałabym je poznać jak najbardziej się da. To mnie do niego ciągnęło.
~*~
Jak na każdym wyjeździe dni mijają nieubłaganie. Mamy już przedostatni dzień. Wydaje się niby zwykły, chociaż dla mnie jest wyjątkowy. Szła na stołówkę na śniadanie, kiedy zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pokazał się kontakt z nazwą "ICE Mama"
-Halo? Mama?
~Cześć kochanie. Co u Ciebie?
-Wszystko dobrze. A jak u Ciebie i taty?
~W porządku skarbie. Mamy sporo roboty. Może damy radę przyjechać na święta.
-Tak późno?
~Przykro mi myszko. Niestety taka praca zobowiązuję.
-...
~Ale nie myśl, że zapomniałam, jaki dziś jest dzień. Wszystkiego Najlepszego Kushina!
-Dziękuję mamo
~Niedługo powinien dojść do Ciebie prezent ode mnie i od taty. Mam nadzieje, że Ci się spodoba
-Będę czekać
~Dobrze rybko, ja muszę kończyć. Później się odezwę. Pa pa. Kocham Cię i jeszcze raz wszystkiego najlepszego.
-Też Cię kocham. Pa
Po tej jakże krótkiej rozmowie z matulą zrobiło mi się smutno. Dopiero na święta, może, przyjadą. W takich chwilach chciałabym, żeby mieli normalną pracę, by byli blisko mnie. Z myślenia wyrwał mnie czyjaś dłoń na mym ramieniu. Odwróciłam głową za siebie. Zobaczyłam czerwonowłosego.
-Ok?- zapytał.
-Może być.
-Kto dzwonił?
-Moja mama- zdjął rękę z ramienia, a również chwycił moją.
-Co u niej?
-Dobrze. Mimo, że ma dużo pracy i przyjedzie dopiero na święta.
-Przykro mi, Kushina.
-Czasami czuję się jakbym ich już nie pamiętała. Tak rzadko ich widzę.- widziałam, że chciał coś powiedzieć, mimo wszystko się powstrzymał. Za to jak najzwyklej w świecie przytulił mnie. Nic nie mówił. Wtuliłam się w niego. Znowu czułam to samo ciepło. Jego ramiona jakby chroniły mnie przed całym złem. To zabawne jestem bliżej z Akashim niż z własnymi rodzicami.- Tęsknie za nimi- Głos mi się łamał, a w oczach były łzy. Nie, będę silna. Nie pozwoliłam im popłynąć. Nie chce by mnie taką widział. Nie przy nim.
~*~
-Pakowanie skończone!- powiedziała radośnie Momoi. Wieczorem przed odjazdem trzeba się spakować. Jutro rano nie będzie na to czasu.- Jak z Tobą, Kushina~?
-Kończę. Zostały mi tylko kilka rzeczy.
-Dobra. Ja idę do chłopaków, bo pewnie będą potrzebować pomocy, dobra?- Kiwnęłam jej głową. Wyszła z pokoju. Przesunęłam papierową ścianę, bo było duszno w pokoju. usiadła obok otworu. Ostatnio dużo myślałam nad tym co się ostatnio dzieje. Odkąd poszłam do gimnazjum trochę się zmieniłam. Zyskałam nowych znajomych. Na moje nieszczęście stałam się obiektem seksualnym Haizakiego, ale zyskałam coś ważniejszego. Kogoś, kto stał się znaczącą postacią w moim życiu. Stał mi się bliski. Minęło nie wiele czasu, a tyle się między nami wydarzyło. Tylko boję się, że to, co jest między nami to tylko przyjaźń, czy coś więcej....Ja chyba znam swoje uczucia. Pytanie jest takie, czy są one odwzajemnione?
Puk puk
-Proszę- obejrzałam się za siebie. W drzwiach stał ten, który zajmuję większość moich myśli- Stało się coś?
-Mogę wejść?- Zignorował moje zapytanie. Nawet nie odpowiedziała. Sam wszedł. Był ubrany w szare, luźne spodenki do kolan i tego samego koloru bluzę. Nie za ciepło mu. Sama jestem w spodenkach i koszulce z rękawem. Usiadł obok mnie. Patrzyliśmy na nocne bezchmurne niebo. Widok był idealny na księżyc w pełni. Ten obraz uspokajał mnie.
-Spakowałaś się?- spytał
-Jeszcze nie. Zostały mi kilka rzeczy.
-Zrób to przed pójściem spać.- zauważyłam, że coraz częściej wydaje mi rozkazy.
-Wiem- akurat w tym momencie zawiał silniejszy wiatr. Zatrzęsłam się. Chłopak to zauważył. Przysunął się bliżej, objął ramieniem przyciągając do siebie.
-Lepiej?-zerknął na mnie z półuśmiechem.
-Lepiej.- ułożyłam główkę na jego ramieniu. Przymknęłam oczy. Wsłuchałam się w muzyczny koncert świerszczy i ćwierkot ptaków. Złapał mnie za rękę
-Kushina...
-Hm....- było mi tak dobrze, że, aż nie chce by się to skończyło.
-Może niezbyt dobrze się znamy, jednak przez ten czas dużo się między nami działo. Ostatnie czasu umocniło mnie w przekonaniu, że....- mój wzrok utkwił w nim- moje uczucie do Ciebie jest silniejsze niż myślałem.- Nie możliwe...czy właśnie....wyznał mi miłość?- Może to dla Ciebie dość nagłe lecz chciałem, żebyś wiedziała. Tudzież wolałbym wiedzieć, co ty na to?
-Akashi, ja....- nareszcie przyszłą chwila, bym w końcu mu powiedziała, że go kocham, a nie mogę nic powiedzieć?! Dasz radę Kushi!- ja....- wdech, wydech- odwzajemniam te uczucie.- Teraz mi gorąco, zwłaszcza na licach. Spuściłam wzrok.
-Kushina- poczułam jego rękę na policzku. Lekko przekręcił w swoją stronę moją głowę. Natomiast nie patrzyłam na niego. Dlaczego nie mogłam? Z zażenowania?- Spójrz na mnie- koniec końców zatonęłam oczami w nim. Koniuszki palców powędrowały pod moją brodę kierując ją ku górze. Powoli zbliżał się do mnie. Nie wiem w którym momencie poczułam jego usta na moich. Były tak delikatne i miękkie. W tym krótkim pocałunku zatraciłam się. Kiedy odsunął się wyciągnął z kieszeni bluzy małe pudełko. Wręczył mi je.
-Wszystkiego najlepszego Kushina.
~*~
Kto wymyślił powrót o 5:30 rano? Nawet normalnie się obudzić nie można. Usiadłam już na miejscu czekając jak wszyscy zajmą swój fotel. Jak na tę porę przystało każdy zachowywał się jak zombie. Sama ledwo jeszcze wytrzymam bez spania. W nocy nie mogłam zasnąć. Do później nocy siedziałam z....
-Mogę się dosiąść?- zapytał z uśmiechem
-Pew...-ziewnęłam-...nie. Wybacz.- usadowił się obok.
-Zmęczona?
-Trochę. Nie mogłam...- ziewnięcie-... spać. - Autokar już ruszył z parkingu.
-Zdrzemnij się. Długa droga przed nami.- Wtuliłam się w niego. Objął mnie ramieniem- Dobranoc. Słodkich snów- szepnął mi do ucha. Ze spokojnym snem i wielkim bananem na ustach pogrążyłam się we przyjemnym śnie.
***********************
Hi~!
Mamy nową notkę i w końcu po 17 rozdziałach mogę oficjalnie przedstawić nową szkolną parę gimnazjum Teiko Kushinę i Akashiego~! Brawo dla młodej pary~^^ Niech im się powodzi w przyszłości~(no na pewno tej dalszej...~^^)
No mam nadzieje, że długość notki się podoba xD Jeśli ją jakieś uwagi, to piszcie w komentarzach. Do zobaczenia w następnym rozdziale
Bye~
PS. Przypominam, że to opowiadanie jest dostępne również na Wattpad'zie link: >TUTAJ<
Jeeeejku, jaka radocha! Gdy zobaczyłam nowy rozdział siedząc w salonie z rodzicami wydarłam się 'Yaaay!', wszyscy się na mnie spojrzelu zdziwieni, a ja od razu :'No bo AkaKushi... ', jednym słowem nikt dotąd niw ogarnia o co mi chodzi. Świetny rozdział! Jestem zakochana w tym opowiadaniu. Życzę weny i powodzenia w blogowaniu :)
OdpowiedzUsuń' Wierna czytelniczka, Haru.
Ojej....dziękuję bardzo^^ Nie wiem co mam napisać, jakie uczucia teraz czuje czytając Twój komentarz....dziękuję za czytanie tym moich wypocin xD Postaram się jeszcze częściej i lepiej pisać~!^^
Usuń~Kushi~
TAK! TAK! TAK! WRESZCIE!!! ^-^
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest świetne *o* Wczoraj jak tylko zobaczyłam że jest nowy rozdział, od razu wzięłam się za czytanie. Co z tego że była prawie 2 w nocy, a ja co 5 sekund piszczałam i budziła połowę domu XD Ten rozdział był tak niezmiernie uroczy, że można było dostać cukrzycy (i to w tym dobrym sensie :3) AkaKushi rządzi! I wreszcie stało się to na co tyle czekałam ^o^ A więc, tak jak to Akashi powiedział Kushinie, tak ja mówię tobie: Kocham cię kobito, i twoje opowiadanie też <3 Co prawda, od czasu do czasu było parę wyrazów ze zjedzonymi literkami (skąd ja to znam XD) ale walić na to :D Jak tylko widzę nową notkę to mam banana na ryju :D Boże, jak ja wytrzymam do następnej części :P Życzę weny i chęci do pisania aby nowy rozdział powstał jak najprędzej :3
PS.Proszę, daj mi twój dar szybkiego pisania, bo od czasu gdy ja dodałam mój poprzedni rozdział, ty wrzuciłaś u siebie 3 XDDDD Co za magia :D
Cieszę się, że się cieszysz xDD Prawda, ten rozdział był słodki i to za bardzo xDD A ile się z nim męczyłam?! Stąd zjedzone literki, wybacz to z głodu ;;;;
UsuńJeśli chodzi o kolejne rozdziału to już mam rozpisane w punktach co w nich będzie, wystarczy napisać ^^ Teraz się będzie działo xDD
Dziękuję za komentarz i tylee pozytywnej energii~<3
~Kushi~
PS. Moją tajemnicą jest....pół Aleks pół moje sumienie xD W pierwszysm przypadku ona mówi " Wstaw Kurokoo~", a w drugi "Nooo.....trzeba by coś wstawić~" To ta magia xDDDD
U mnie to wygląda podobnie XD Czyli w sensie tak:
UsuńAnka - Ej weś f końcó dodaj tego rosdziała XD
Ja - No, kurde przydało by się, w kocu to już 3 miesiące XD
A do tego, zawsze jak jestem w szkole to sobie myślę ,,Kurcze, ale ja bym teraz wróciła do domu i popisała'' a jak wracam to nic z tego XD
Też tak miałam, ale wystarczy na spontana usiąść przy komputerze i napisać jedno zdanie, potem idzie z górki. Pojawiają się kolejne wyrazy, zdania itd. xDDDD Myślisz, że mi się chciało pisać te notkę? Nie. Po prostu jakoś się napisało samo z siebie xDD
UsuńJest notka!
OdpowiedzUsuńKushi jestś boska!!
Super notka :3
Czekam na next i życzę weny! <3
Pozdrawiam: Midori (Sora)
Dziękuję bardzo~^^
Usuń~Kushi~
Rozpływam się :3 Cud, miód, malina.
OdpowiedzUsuńAkashi wreszcie się wziął do roboty. I było romantycznie. W piżamach, na balkonie (czy gdzieś indziej), gwiaździste niebo - raj.
Uuu...Kushiny urodziny. I Akashi dał prezent :3 Kawaii...
Rozmowa Aomine, Mura-chan i Momoi, że są para powala. Każdy z nich robi kochanków. No i dobrze, bo taka, jest prawda :)
Życzę weny i dalszych (dłużych) nitek
Lileea
Cieszę się, że się podoba~^^
Usuń~Kushi~
Jejuuu. Megaa~!
OdpowiedzUsuńTak szybko przeczytałam, że zanim się zorientowałam to już koniec rozdziału. T___T
Nie mogę się już doczekać następnego!
Motto, motto~!
Już nie długo będzie następny rozdział~^^
Usuń~Kushi~
Od początku czytam twoje opowiadanie ale jakoś nie miałam odwagi skomentować. No a więc...Kocham to opowiadanie~! I ciesze się że Akashi wreszcie wyznał miłość Kushinie~! To takie Kawaii~! <3 Zapomniała.bym zawaliście piszesz. *-*
OdpowiedzUsuń~Acia. *.*
Cieszę się, że Ci się podoba~ ^o^ Na przyszłość, trochę odwagi nie zaszkodzi, ja nie gryzę xD Dla mnie każda opinia, komentarz się liczy~!^^ Niebawem pojawi się nowy rozdział, więc możesz już wyczekiwać~ :D
Usuń~Kushi~
Mam wiele do napisania, ale zacznę tak:
UsuńPo pierwsze: świetny blog, naprawdę miło się czyta i już chce więcej, więc czekam na następny :P
Po drugie: Para Akashi i Kushina- słodkie, cudne, ekstra, mega itd. ( trudno wypisać wszystkie epitety, które przychodzą mi do głowy)
NOWA SZKOLNA PARA RZĄDZI W TEIKO!! Weeeee
Po trzecie: chyba już wszystko napisałam, a szkoda ^_~
Życzę ci dużo, ale to dużo weny na nowy rozdział ^^
PS pocałunek był najsłodszy..... >.<
Dziękuje bardzo za tyle miłych słów <3 Mam nadzieje, że najnowszy rozdział będzie się podobał i też wszystkie, które powstaną~^^
Usuń~Kushi~